Dalekie bieliki
Zbliżający się wieczór, chłód i zachodzące słońce niosą ze sobą jakąś tajemnicę. Gdzieś daleko, gdzieś za rzeką ktoś przesiaduje, ktoś czeka, ktoś jest przygotowany do nocy. Nie trzeba już zmieniać miejsca. Wystarczy poczekać do rana. No może tylko zeskoczyć od kolegów i napić się odrzańskiej wody. Za rzeką świat jest zawsze ciekawszy niż na naszym brzegu. Tam, za wodą, bardzo daleko jest inny spokój. Podświadomie wiadomo, że przez wodę nikt tak łatwo nie przejdzie i nie zburzy znajomego, bliskiego świata. Jednak ciekawość zazwyczaj zwycięża. Nie trzeba się wtedy oglądać, tylko próbować podejść. Jeszcze metr, jeszcze dziesięć. Bez sztuczek, dokarmiania i innych cudów. Jeden na jeden, czasem jeden na czterech, czy jak dziś nawet jeden na pięciu. W napięciu idziesz, bo dzieli was brzeg, ale dystans skracasz, skracasz, skracasz. I jest taki moment, że albo się zatrzymasz, albo popłyniesz na drugą stronę. Odra jednak to znaczna bariera i dystans wymusza w sposób jakże naturalny. Spacer w łęgach z bielikami, to doskonały sposób na odcięcie się od szumu noworocznych zawodzeń. W łęgach jesteś tylko z szumem wody, bielikami, wronami, stadami łuszczaków i kaczkami. Czasem dzięcioł czarny czy duży, czy zielony zakołysze się na niebie. I tylko zapach rzeki nie pozwala wracać do rzeczywistości.
Bardzo ładnie napisane. Ale przecież ten świat za rzeką jest Pana. Równoległa rzeczywistość, ktorą widzą tylko wrażliwi i wtajemniczeni.Ktorej szukają tylko Ci, którzy potrzebują. Nie wszyscy umieją znaleźć. Często się poddają i mówią:” nie mam czasu, nie teraz, to za trudne, za daleko, za zimno, zbyt niebezpiecznie”. I jeszcze wiele innych powodów zamyka ten świat przed nimi. Przypomniało mi się opowiadanie Olgi Tokarczuk: “Transfulgium”, taka historia fantastyczna, której tematem głównym jest przemiana kobiety w wilka i symboliczna, niemal mitologiczna “przeprawa” na drugi brzeg bezkresnego jeziora, w ten inny, niedostępny już dla ludzi czas, w świat dzikiej przyrody i zwierząt. W tej opowieści “bizarnej” ludzie mają wszystkie zdobycze technologii i cywilizacji. Żyją w całkowitym oddzieleniu od natury. I tylko niektórzy chcą się tam przedostać… Tak mi się skojarzył ten opis. Na szczęście my nie jesteśmy jeszcze tak daleko. I trzeba o tym pamiętać. Dziękuję za piękne przypominanie każdego dnia:)