Ropuchy ciągle żerują
Każdej jesieni, gdy przychodzą ciepłe deszczowe dni, niczym spod ziemi pojawiają się ropuchy. Czasem szare, czasem zielone. Dziś, buszowała taka jedna w zielonym moro między kłodami drzew. Warto jeść do syta zanim pójdzie się spać na wiele miesięcy. Ropuchy zielone właśnie kładą się do snu. W zasadzie, to się chowają w różnych szczelinach, norach, między balotami słomy. Zdarza się, że sen zimowy spędzają w towarzystwie kilku swoich pobratymców. Dla mnie, to jeden z najpiękniejszych, naszych płazów. Zresztą chodzi każdego dnia w moro, to jak jej nie lubić. Każdy terenowiec chciałby pewnie mieć taki kubraczek jak ropucha zielona. Kiedy wychodzą żerować na granicy dnia i nocy, ich ubarwienie doskonale wtapia je w otoczenie. Bardzo często kręcą się wokół domostw i stąd ich obserwacja nie jest taka trudna. Choć przyznam, że wcale często ich nie oglądam. Można im dziś powiedzieć dobranoc. W zasadzie do zobaczenia już w marcu.
Kiedyś był taki dowcip: Dwóch zomowców przygląda się ropusze zielonej. Jeden z nich w przypływie rozumu rzekł: – Zobacz! Ubrała się w moro i jeszcze skacze!
Z tym skakaniem, to szału nie ma, ale piechur z niej dobry.
Bardzo ciekawe informacje!Kiedyś widziałam ropuchę i nawet ją dotknęłam;)
i co na to ropucha?
Może się zdziwiła..ale nie jestem pewna,bo poszłam dalej.Ona pewnie też..