Cukrówka w natarciu
Pisałem wczesną wiosną o gatunkach z niewoli. Od tego czasu, każdego dnia obserwuję takiego jednego ptaka, który tokuje na dachach i okolicznych drzewach. Dolatuje do sierpówek, czasem się przeganiają. Czasem sierpówka pozwala do siebie podejść na kilkanaście centymetrów. Samotny samiec, pan cukrówka zaczyna wtedy tokować, nadymać się, śmiać i nawoływać cukru-cukruuu. Czy może dojdzie do mezaliansu międzygatunkowego, tego nie wiem. Żal mi tego gołąbka, bo stara się jak może, szuka i nic! Trochę jak ostatni przedstawiciel ginącego gatunku na wyspie. Cukrówka ma w dodatku ubarwienie formy hodowlanej, więc dachy egzotycznym cieniem się mienią. Wypuszczony z niewoli nie wie za bardzo co ze sobą zrobić. Kłania się odpowiedzialność hodowców, za to co i jak hodują. Wypuszczanie do środowiska naturalnego różnych gatunków ma fatalne w skutkach następstwa. Najlepszym przykładem jest żółw czerwonolicy, który w wielu miejscach opanował już zbiorniki wodne i staje się zagrożeniem dla rodzimej fauny.
Rozumiem problem, ale te kolory fantastyczne!