kartka z życia
Ostatnio miałem wspominkowy moment w życiu. Zadano mi pytanie od kiedy patrzę na ptaszory. Pamiętam, że zaczęło się dawno, już w zerówce a w zasadzie wcześniej przy karmniku z płyty pilśniowej, który wisiał na ścianie budynku na przeciwko okna. Poznałem tam sikorki bogatki i pamiętam trznadle, to były zimne lata – 1978 i 1979. Natomiast w naszej kronice szkolnej natknąłem się na dokument pisany!! Ba rysowany. Flamastrami chińskimi – to był rarytas, dwustronne. Różowy wtedy to był czad. No i powstał mój jakże wymowny rysunek (haha). Podpisywała jeszcze nam wtedy Pani Łucja nasze rysunki i wpisy, bo pisaliśmy czcionką 24 i naprawdę nie był to Arial, no może Arial Koślak. Przepraszam za prywatę mało przyrodniczą, ale nadal rysuję podobnie, więc mam alibi aby pokazać moje dzieło. Przy okazji polecam książkę, z której wtedy uczyłem się ptaków – Włodzimierz Ścisłowski, Stanisław Mrowiński – Fraszki na ptaszki – Wydawnictwo Poznańskie. Mam ją do dziś, była kiedyś w bibliotece, ale przy wymianie księgozbiorów udało mi się ją zdobyć i jest ze mną do dziś. Polecam.
5 Comments
Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.
Dzieci są mistrzami syntezy. Krzyś też taki był. Krzysztof stał się mistrzem analizy Podziwiam.
czy ja wiem
Ale fajne
Bardzo ładne połączenie rysunku z tekstem
Tak