Gorączka
“Biegam” – tak najczęściej określam stan kiedy coś robię. Z tego biegania, pojawiła się gorączka, zapalenie zatok, katar. Cóż, głowa skazana na telewizor. Na TVP Kultura – film radziecki, uznany za arcydzieło. Rzeczywiście zrobiony z rozmachem jak na lata 8-. XXw. “Gorzki romans” – a w nim Nikita Michałkow i śliczna Łarisa Guzjejewa w roli Łarisy Dmitrijewny. Krajobraz Wołgi (taką mam nadzieję), statki, mgła, intryga, romans, problemy szlachcianek z zamążpójściem, bankructwa. Tak, ale ja tu piszę o przyrodzie! No właśnie. W scenie gdy Karandyszew zabija Łarisę w niebo wzbijają się ptaki. Krzyk mew pasujący do wód Wołgi… a na ekranie stado gołębi, pewnie z rynku jakiegoś miasta. W podpisie Arcydzieło i taka mała niedoróbka. Powiecie, że się czepiam. Czepiam się, mam gorączkę to mi wolno trochę marudzić. Kiedyś znajomy filmowiec, powiedział mi: “Wiesz Krzysiek, warto robić filmy fabularne z dbałością o szczegóły, bo znajdą się dwie osoby, który znajdą małe kłamstewko”, dodał jeszcze, że on robi filmy właśnie dla tych dwóch osób, reszta i tak przeczyta w opisie, że to arcydzieło. W “Misiu” kot robił za zająca, ale tak przewidział to reżyser. Czepiam się. Gołębie w tym filmie robiły za mewy nie tylko ten raz. Tam nad Wołgą mogły krzyczeć mewy orlice…frrrr zrobiły gołębie na krakowskim rynku. Choć hodowcy zaprotestują – my hodujemy również “mewki”. Na zdjęciu gołębie znajomego podczas wystawy.
Film widziałam dawno temu, może zobaczę raz jeszcze, dla tych gołębi
Dbałość o szczegóły jest bardzo ważna, szczególnie w filmie.
Dużo zdrowia Panie Krzyśku.
Film warto obejrzeć, naprawdę. Prawda przyrodnicza to tylko moje skrzywienie pewnie.
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. To chyba z tęsknoty za bocianami. Ale za to żurawie nie myślą o emigracji widać im zmiany otoczenia nie szkodzą tak jak bocianom bo chyba nawet jest ich więcej.
tak, żurawie w ostatnich 30. nadrobiły straty i wszystko wskazuje na to, że mogą przegonić liczebnie bociany, w przypadku gdy liczebność boćków nadal będzie spadać