Dziś było tam tak pięknie. Wiem, że kicz, ale to takie prawdziwe i naturalne więc się dzielę. Wiele minut tam spędziłem i nie mogłem się nadziwić zmienności, dynamice i światłu. Szybkość. Tak było. A potem było już tylko ciemno.
To dobrze, że znaleziono takie rozwiązanie, które jednocześnie zabezpiecza przed powodzią i wpływa korzystnie na walory przyrodnicze. Najtrudniej jest zabezpieczyć interesy wszystkich stron, Można jednak odnieść wrażenie, że 20-30 lat temu, pomimo dość intensywnej produkcji przemysłowej, rolnej, itd., przyroda miała się lepiej niż dzisiaj. Trzmiele, bociany, siewkowe, ryby w rzeczkach i tak można długo wymieniać. Pozostała namiastka tego co było i wydaje się iż nieuchronnie zmierzamy do wzorców zachodnich.
Największa zmiana jaka zaszła dotyczy rolnictwa – ludzie zeszli z pól, wjechały wielkie maszyny i … chemia. Zmiany w agrocoenozach są ogromne. Dotowanie rolnictwa zamienia rolnictwo w przemysł a to pociąga za sobą znaczne zmiany.
Przeczytałem podane linki, ten Pan z WWF musiał wykonać drakońską robotę, żeby mu się ziściło. Czy napływ wody będzie regulowany? Czy woda będzie tam stagnować na dłużej? To chyba jedyna w Polsce tego typu inwestycja.
W grądach woda nie powinna stać dłużej, bo lasy zaczną zamierać. niżej w łęgach wiązowo-jesionowych też ta woda nie może stać zbyt długo, stąd przepływ będzie musiał być dostosowany do siedlisk. Choć woda pozostanie tam na dłużej w starorzeczach i rynnach łęgowych.
Czy polder obejmuje pola uprawne, lasy itp., czasami trudno pogodzić interesy przyrody z interesami gospodarki. Jak to się udało osiągnąć i kto jest inwestorem tego działania?
Rzeka nie zamarznięta w lutym, jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia. Gdzie te zimy?, gdzie jemiołuszki?, za parę lat to i bocianom będzie tu za sucho. Zatrzymać wodę bo za szybko spływa.
Z jemiołuszkami to jakoś bywa różnie. Bywają lata gdzie niezależnie od pogody jest ich dużo. Kilka lat temu miałem stada sięgające 800-1000 ptaków. W tym roku jakoś ich jeszcze nie było. Fluktuacje są, pytanie z czego to wynika. Pojawią się zapewne jeszcze w lutym. Natomiast co do retencji to jestem za, ale za tą małą retencją. Małe zbiorniki wodne w lasach i w krajobrazie rolniczym – są bardzo ważne dla przyrody. No i nie wolno prostować rzek. Trzeba dać miejsce rzekom, poszerzać międzywala i wtedy będzie dużo obszarów, które nie tylko będą ważne dla przyrody, ale także będą chroniły ludzi przed powodziami. Właśnie teraz taki projekt realizuje WWF Polska w dolinie Odry razem z Zarządzającymi Rzeką. Ten pomysł na Polder ukuli na początku lat 90. koledzy z PTPP pro Natura. To bardzo cenna inicjatywa. U nas na Dolnym Śląsku to jest wyraźnie cieplej niż w innych rejonach Polski, rzeki nie zamarzają tak często.
O Autorze
Krzysztof Konieczny „iKris”. ur. 1974, przyrodnik, ornitolog. Czasem coś pisze. Autor artykułów naukowych i popularnonaukowych, książek. Na co dzień związany z Fundacją Przyrodniczą „pro Natura”. więcej
To dobrze, że znaleziono takie rozwiązanie, które jednocześnie zabezpiecza przed powodzią i wpływa korzystnie na walory przyrodnicze. Najtrudniej jest zabezpieczyć interesy wszystkich stron, Można jednak odnieść wrażenie, że 20-30 lat temu, pomimo dość intensywnej produkcji przemysłowej, rolnej, itd., przyroda miała się lepiej niż dzisiaj. Trzmiele, bociany, siewkowe, ryby w rzeczkach i tak można długo wymieniać. Pozostała namiastka tego co było i wydaje się iż nieuchronnie zmierzamy do wzorców zachodnich.
Największa zmiana jaka zaszła dotyczy rolnictwa – ludzie zeszli z pól, wjechały wielkie maszyny i … chemia. Zmiany w agrocoenozach są ogromne. Dotowanie rolnictwa zamienia rolnictwo w przemysł a to pociąga za sobą znaczne zmiany.
Piękne światło na wodzie. Patrząc na słońce na rzece można spędzić masę czasu, do tego coś będąc cicho zawsze może nas coś jeszcze miło zaskoczyć
Przeczytałem podane linki, ten Pan z WWF musiał wykonać drakońską robotę, żeby mu się ziściło. Czy napływ wody będzie regulowany? Czy woda będzie tam stagnować na dłużej? To chyba jedyna w Polsce tego typu inwestycja.
W grądach woda nie powinna stać dłużej, bo lasy zaczną zamierać. niżej w łęgach wiązowo-jesionowych też ta woda nie może stać zbyt długo, stąd przepływ będzie musiał być dostosowany do siedlisk. Choć woda pozostanie tam na dłużej w starorzeczach i rynnach łęgowych.
Od tego światła śnieg topnieje..naturalnie. Pięknie
Prawda? Na szczęście mam trochę bliżej niż do Beskidu
Czy polder obejmuje pola uprawne, lasy itp., czasami trudno pogodzić interesy przyrody z interesami gospodarki. Jak to się udało osiągnąć i kto jest inwestorem tego działania?
Wydaje się, że determinacja Piotra Nieznańskiego z WWF to sprawiła. Nie wiem kto jest inwestorem. Tu można znaleźć więcej informacji http://www.wwf.pl/co_robimy/rzeki/odra/?13320/Ekolodzy-i-administracja-publiczna-odsuwaja-waly . Cenna inicjatywa, a w środku piękna przyroda.
http://www.dzmiuw.wroc.pl/wydarzenia/inwestycje/item/450-domaszk%C3%B3w-tarchalice-odtworzenie-naturalnej-retencji-przeciwopowodziowej-doliny-rzeki-odry-gm-wo%C5%82%C3%B3w.html
Rzeka nie zamarznięta w lutym, jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia. Gdzie te zimy?, gdzie jemiołuszki?, za parę lat to i bocianom będzie tu za sucho. Zatrzymać wodę bo za szybko spływa.
Z jemiołuszkami to jakoś bywa różnie. Bywają lata gdzie niezależnie od pogody jest ich dużo. Kilka lat temu miałem stada sięgające 800-1000 ptaków. W tym roku jakoś ich jeszcze nie było. Fluktuacje są, pytanie z czego to wynika. Pojawią się zapewne jeszcze w lutym. Natomiast co do retencji to jestem za, ale za tą małą retencją. Małe zbiorniki wodne w lasach i w krajobrazie rolniczym – są bardzo ważne dla przyrody. No i nie wolno prostować rzek. Trzeba dać miejsce rzekom, poszerzać międzywala i wtedy będzie dużo obszarów, które nie tylko będą ważne dla przyrody, ale także będą chroniły ludzi przed powodziami. Właśnie teraz taki projekt realizuje WWF Polska w dolinie Odry razem z Zarządzającymi Rzeką. Ten pomysł na Polder ukuli na początku lat 90. koledzy z PTPP pro Natura. To bardzo cenna inicjatywa. U nas na Dolnym Śląsku to jest wyraźnie cieplej niż w innych rejonach Polski, rzeki nie zamarzają tak często.
O Autorze
Krzysztof Konieczny „iKris”. ur. 1974, przyrodnik, ornitolog. Czasem coś pisze. Autor artykułów naukowych i popularnonaukowych, książek. Na co dzień związany z Fundacją Przyrodniczą „pro Natura”. więcejPolecane artykuły
Co to za ptak?
Mamy jeszcze kalendarz – może ktoś chętny?
Jaki to ptak?
Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.