Dziś było tam tak pięknie. Wiem, że kicz, ale to takie prawdziwe i naturalne więc się dzielę. Wiele minut tam spędziłem i nie mogłem się nadziwić zmienności, dynamice i światłu. Szybkość. Tak było. A potem było już tylko ciemno.
Rzeka nie zamarznięta w lutym, jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia. Gdzie te zimy?, gdzie jemiołuszki?, za parę lat to i bocianom będzie tu za sucho. Zatrzymać wodę bo za szybko spływa.
Z jemiołuszkami to jakoś bywa różnie. Bywają lata gdzie niezależnie od pogody jest ich dużo. Kilka lat temu miałem stada sięgające 800-1000 ptaków. W tym roku jakoś ich jeszcze nie było. Fluktuacje są, pytanie z czego to wynika. Pojawią się zapewne jeszcze w lutym. Natomiast co do retencji to jestem za, ale za tą małą retencją. Małe zbiorniki wodne w lasach i w krajobrazie rolniczym – są bardzo ważne dla przyrody. No i nie wolno prostować rzek. Trzeba dać miejsce rzekom, poszerzać międzywala i wtedy będzie dużo obszarów, które nie tylko będą ważne dla przyrody, ale także będą chroniły ludzi przed powodziami. Właśnie teraz taki projekt realizuje WWF Polska w dolinie Odry razem z Zarządzającymi Rzeką. Ten pomysł na Polder ukuli na początku lat 90. koledzy z PTPP pro Natura. To bardzo cenna inicjatywa. U nas na Dolnym Śląsku to jest wyraźnie cieplej niż w innych rejonach Polski, rzeki nie zamarzają tak często.
Czy polder obejmuje pola uprawne, lasy itp., czasami trudno pogodzić interesy przyrody z interesami gospodarki. Jak to się udało osiągnąć i kto jest inwestorem tego działania?
Przeczytałem podane linki, ten Pan z WWF musiał wykonać drakońską robotę, żeby mu się ziściło. Czy napływ wody będzie regulowany? Czy woda będzie tam stagnować na dłużej? To chyba jedyna w Polsce tego typu inwestycja.
W grądach woda nie powinna stać dłużej, bo lasy zaczną zamierać. niżej w łęgach wiązowo-jesionowych też ta woda nie może stać zbyt długo, stąd przepływ będzie musiał być dostosowany do siedlisk. Choć woda pozostanie tam na dłużej w starorzeczach i rynnach łęgowych.
To dobrze, że znaleziono takie rozwiązanie, które jednocześnie zabezpiecza przed powodzią i wpływa korzystnie na walory przyrodnicze. Najtrudniej jest zabezpieczyć interesy wszystkich stron, Można jednak odnieść wrażenie, że 20-30 lat temu, pomimo dość intensywnej produkcji przemysłowej, rolnej, itd., przyroda miała się lepiej niż dzisiaj. Trzmiele, bociany, siewkowe, ryby w rzeczkach i tak można długo wymieniać. Pozostała namiastka tego co było i wydaje się iż nieuchronnie zmierzamy do wzorców zachodnich.
Największa zmiana jaka zaszła dotyczy rolnictwa – ludzie zeszli z pól, wjechały wielkie maszyny i … chemia. Zmiany w agrocoenozach są ogromne. Dotowanie rolnictwa zamienia rolnictwo w przemysł a to pociąga za sobą znaczne zmiany.
Piękne światło na wodzie. Patrząc na słońce na rzece można spędzić masę czasu, do tego coś będąc cicho zawsze może nas coś jeszcze miło zaskoczyć
O Autorze
Krzysztof Konieczny „iKris”. ur. 1974, przyrodnik, ornitolog. Czasem coś pisze. Autor artykułów naukowych i popularnonaukowych, książek. Na co dzień związany z Fundacją Przyrodniczą „pro Natura”. więcej
Rzeka nie zamarznięta w lutym, jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia. Gdzie te zimy?, gdzie jemiołuszki?, za parę lat to i bocianom będzie tu za sucho. Zatrzymać wodę bo za szybko spływa.
Z jemiołuszkami to jakoś bywa różnie. Bywają lata gdzie niezależnie od pogody jest ich dużo. Kilka lat temu miałem stada sięgające 800-1000 ptaków. W tym roku jakoś ich jeszcze nie było. Fluktuacje są, pytanie z czego to wynika. Pojawią się zapewne jeszcze w lutym. Natomiast co do retencji to jestem za, ale za tą małą retencją. Małe zbiorniki wodne w lasach i w krajobrazie rolniczym – są bardzo ważne dla przyrody. No i nie wolno prostować rzek. Trzeba dać miejsce rzekom, poszerzać międzywala i wtedy będzie dużo obszarów, które nie tylko będą ważne dla przyrody, ale także będą chroniły ludzi przed powodziami. Właśnie teraz taki projekt realizuje WWF Polska w dolinie Odry razem z Zarządzającymi Rzeką. Ten pomysł na Polder ukuli na początku lat 90. koledzy z PTPP pro Natura. To bardzo cenna inicjatywa. U nas na Dolnym Śląsku to jest wyraźnie cieplej niż w innych rejonach Polski, rzeki nie zamarzają tak często.
Czy polder obejmuje pola uprawne, lasy itp., czasami trudno pogodzić interesy przyrody z interesami gospodarki. Jak to się udało osiągnąć i kto jest inwestorem tego działania?
Wydaje się, że determinacja Piotra Nieznańskiego z WWF to sprawiła. Nie wiem kto jest inwestorem. Tu można znaleźć więcej informacji http://www.wwf.pl/co_robimy/rzeki/odra/?13320/Ekolodzy-i-administracja-publiczna-odsuwaja-waly . Cenna inicjatywa, a w środku piękna przyroda.
http://www.dzmiuw.wroc.pl/wydarzenia/inwestycje/item/450-domaszk%C3%B3w-tarchalice-odtworzenie-naturalnej-retencji-przeciwopowodziowej-doliny-rzeki-odry-gm-wo%C5%82%C3%B3w.html
Od tego światła śnieg topnieje..naturalnie. Pięknie
Prawda? Na szczęście mam trochę bliżej niż do Beskidu
Przeczytałem podane linki, ten Pan z WWF musiał wykonać drakońską robotę, żeby mu się ziściło. Czy napływ wody będzie regulowany? Czy woda będzie tam stagnować na dłużej? To chyba jedyna w Polsce tego typu inwestycja.
W grądach woda nie powinna stać dłużej, bo lasy zaczną zamierać. niżej w łęgach wiązowo-jesionowych też ta woda nie może stać zbyt długo, stąd przepływ będzie musiał być dostosowany do siedlisk. Choć woda pozostanie tam na dłużej w starorzeczach i rynnach łęgowych.
To dobrze, że znaleziono takie rozwiązanie, które jednocześnie zabezpiecza przed powodzią i wpływa korzystnie na walory przyrodnicze. Najtrudniej jest zabezpieczyć interesy wszystkich stron, Można jednak odnieść wrażenie, że 20-30 lat temu, pomimo dość intensywnej produkcji przemysłowej, rolnej, itd., przyroda miała się lepiej niż dzisiaj. Trzmiele, bociany, siewkowe, ryby w rzeczkach i tak można długo wymieniać. Pozostała namiastka tego co było i wydaje się iż nieuchronnie zmierzamy do wzorców zachodnich.
Największa zmiana jaka zaszła dotyczy rolnictwa – ludzie zeszli z pól, wjechały wielkie maszyny i … chemia. Zmiany w agrocoenozach są ogromne. Dotowanie rolnictwa zamienia rolnictwo w przemysł a to pociąga za sobą znaczne zmiany.
Piękne światło na wodzie. Patrząc na słońce na rzece można spędzić masę czasu, do tego coś będąc cicho zawsze może nas coś jeszcze miło zaskoczyć
O Autorze
Krzysztof Konieczny „iKris”. ur. 1974, przyrodnik, ornitolog. Czasem coś pisze. Autor artykułów naukowych i popularnonaukowych, książek. Na co dzień związany z Fundacją Przyrodniczą „pro Natura”. więcejPolecane artykuły
Co to za ptak?
Mamy jeszcze kalendarz – może ktoś chętny?
Jaki to ptak?
Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.