Rębacz idzie spać
Uszkodzony konar przyciągnął do siebie rębacza. Zdaje się, że to rębacz szary, ale robiło się ciemno i nie było czasu na oglądanie go z każdej strony. Rębacz szary, niczym Gandalf Szary wpatrywał się w czarodziejską górę (u mnie Wzgórza Wińskie) i szykował się do lotu. Za plecami, z łęgu roztaczał się upojny zapach czeremchy, a tokujący samotnik napełniał swoim głosem wieczorną ciszę. Na ścianie lasu migały jakieś duszki. To jastrząb uganiał się za dzięciołem zielonym, który zdążył uciec, ale rozkrzyczał się na cały las. Słońce chowało się za górą, żurawie ciągnęły z pól na nocleg, a rozkrzyczane gęgawy pilnowały swego trzcinowiska. Tak zakończył się sobotni dzień. Dobranoc
Nie tańczą?
A perkozy co robią?
ryby jedzą