Malownicze łęgi wierzbowe w grudniu
Niewiele jest tak malowniczych lasów. Łęgi wierzbowe nad dużymi rzekami mają szczególną wartość. To w zasadzie niesadzone ręką człowieka, naturalne lasy, które zachowały całą swoją dzikość. Rosną jak chcą, lub jak chcą tego wylewy rzeki i wiatr. Pnie wierzb to osobne ekosystemy. W starych spróchniałych wewnątrz drzewach życie toczy się w sposób osobny od naszego ludzkiego, wydawać by się mogło zrozumiałego świata. Larwy kwietnic okazałych mają sporo czasu, by zamienić się na chwilę w owady dorosłe. „Żywe” próchno gra tu kluczową rolę. Tu nie ma chorych drzew. Wszystko, co tu się dzieje jest naturalnym procesem biologicznym. Większe dziuple goszczą dudki, a te największe są domem dla nurogęsi. Zdarza się, że na obszarach zalewowych, w kielichach rozłożystych wierzb gnieżdżą się nawet gęsi gęgawy. Pod drzewami kielsznikowy i chmielowy welon tworzy busz nie do przejścia. No i pokrzywy. Te bronią dostępu i tylko strumieniówki i łozówki znają tajemnicze przejścia w tej gęstwinie łodyg. Jeśli do tego dodamy starorzecza, turzycowiska, trzcinowiska, mannowiska i łąki, to zrobi się nam unikalny las. Malowniczy zimą, wiosną rozśpiewany, najgęstszy latem, jesienią melancholijny. Mozaika bioróżnorodności. Choć dla wielu nie zawsze będzie kojarzył się z lasem. Nie jest zwarty, stąd korony drzew mają szansę na bujny, naturalny rozwój. Takie lasy wymagają ochrony i spokoju. Oczywiście potrzebują też regularnych wylewów. W grudniu wydają się być jeszcze bardziej tajemnicze i dzikie.
A perkoz dwuczuby też jest do spotkania ? Jest zjawiskowo piękny.
jest, ale nie wygląda teraz tak pięknie jak wiosną
Dużo jemioły widać. Handlarze mają raj.;-) U mnie teraz leje.