Strach
Chucherko nie jestem. Doświadczenia życiowe też pozwoliły mi posmakować adrenaliny. Łapanie i obrożowanie niedźwiedzi, praca w zakładzie karnym nad projektami związanymi z ochroną przyrody, dużo bagien po szyję, ogromne sztormy na Morzu Scotia, trochę głębin z akwalungiem, czy przestworza w małych samolotach, nie zrobiły na mnie większego znaczenia, nawet kręcenie beczek w szybowcu z Mirkiem, co kocha latać. Było super! Dziś jednak miara się przebrała. Sądny rok jeszcze się nie skończył. Mojemu psu skończyła się za to karma. Cóż, sięgnąłem do zasobnika, a że już była resztka karmy na dnie, musiałem się głęboko schylić. Nawet Państwo nie wiedzą, jaki zaatakował mnie potwór, wokół wiejący wiatr, chmury pędzą jak opętane, pies kilka domów dalej melodyjnie wyje, a ja sam na sam zostałem z czymś przerażającym. Najpierw to coś podskoczyło na 50 cm, potem weszło pod szufelkę do ładowania karmy. Cóż parzyste oczy widziały, że to mysz polna zwana ostatnio myszarką, ale nieparzyste serce ciągle karmiło mózg horrorami oglądanymi spod kołdry. No nic, jakoś to przeżyłem, ale STRACH!!! był.
5 Comments
Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.
No proszę, to we mnie budzi strach ten długi ogon, a tu trzeba się bać siekaczy, stwór groźny jednak jest.
Stefek Burczymucha też się tak wystraszył myszy. Pewnie niektórzy widzą w niej lwa.
Nie bez powodu powstał wiersz o Stefku Burczymucha Miałem podobne przeżycia z myszą w beczce pszenicy ale ja miałem wtedy 7-8 lat i miałem ranę kłutą na palcu Ale lęk przed siekaczami gryzoni pozostał do dziś, mimo wielokrotnego testowania swoich palców w późniejszych latach. Dobrze że była to myszarka polna a nie leśna, bo z tą nie ma żartów:)
Dlaczego ? Co zrobi?
Nie podkula ogona jak powinno takie małe zwierzątko a hardo stawia opór