Koniec seksu w wielkim lesie
Jeszcze dwa tygodnie temu łanie nie mogły opędzić się od naładowanych testosteronem byków. Dziś danielice spokojnie przemierzają skraj lasu, a wokół całkowite bezbycze! Nawet złamanego poroża przy łaniach nie znajdziesz. W oczach ludzkich wydaje się to być niebywałe. Jak to on nie pomaga jej w wychowaniu dzieci? Nic tylko przez pół roku buduje poroże, potem seks w wielkim lesie przez kilka tygodni i po wszystkim? Tak właśnie jest u wielu zwierząt. Samiec musi wyglądać! Piękny kaczor kaczki krzyżówki, jeleń, daniel i wiele innych zwierzaków swoje geny muszą jakoś pokazać. Oczywiście te dobre geny. Często, gdy patrzymy na takiego prezentującego się samca nie bardzo rozumiemy, co ta samica w nim widzi. Jednak ma ona swoje sposoby. Zapach, ocena wzrokowa i co najważniejsze, że samiec potrafi przegonić innych. Przegonić? Do tego stopnia, że po krótkim okresie samiec skupiony na obronie haremu i przekazaniu genów może sam zginąć z wyczerpania, choćby u słoni (mirungi) morskich. Gdy patrzymy na samca modraszki nie dostrzegamy tego, co widzi samica – mianowicie intensywności świecenia piórek w ultrafiolecie. Nie mamy takich możliwości wzrokowych. Świat zwierząt i związany z nim dobór płciowy to ogromna opowieść na tysiące stron. Ile gatunków, tyle często odrębnych opowieści. Tam gdzie młode nie potrzebuję stałej opieki, tam gdzie szybko wstają na nogi i mają pod nosem mleko matki, samiec jest tylko genetyczną potrzebą. Tam gdzie młodego trzeba intensywnie karmić, bronić, wtedy opieka ojcowska znacząco może podnieść przeżywalność młodych. Może być też tak, że udział samca może zależeć od zasobności siedliska. U niektórych ptaków, może być on mniej lub bardziej potrzebny. U ludzi zmienia się to na przełomie wieków. Gdy facet musiał przynosić jedzenie z lasu, był potrzebny na dłużej. Gdy można przywieźć jedzenie z super marketu, a samica ma dobrą pracę, rola samca robi się jakaś taka danielowata. Takie mnie myśli naszły przy samicach daniela.
Bo kto lepiej przekaże dzieciom zamiłowanie do przyrody niż rodzice? Nauczyciele i Pan KK.
Kryzys średniego wieku?, Czyżbyś czuł się jak daniel? Uważam że rola ojca lub matki nie ogranicza się wyłącznie do zapewnienia jedzenia. Jest jeszcze wychowanie i kształtowanie potomstwa. Bo kto lepiej przekaże dzieciom zamiłowanie do przyrody niż rodzice. A sama matka biegająca między pracą a supermarketem chyba czasowo nie wyrobi. Może w sferze czysto biologicznej jesteśmy podobni do zwierząt (te same tkanki, narządy) ale w sferze zachowań już dawno nie, choć wielu tak jakby tęskniło za tym i chciałoby wrócić ale zachowując dorobek cywilizacyjny (czyli dylemat czy mieć czy zjeść ciastko
Tomek, to jasne. Ale życie ma różne scenariusze. Daniele, Janusze różnie podchodzą do sprawy. Od zwierząt różni nas to, że pozostawiamy po sobie kulturę.
Nieprawda.