Kwiaty Georgii O’Keeffe
Dziś zatrzymałem się nie tyle nad kielisznikiem białym na skraju łęgu olszowo-jesionowego, ile nad pamięcią o niezwykłej malarce – Georgii O’Keeffe. Umarła, gdy miałem 12 lat. Patrzyłem już wtedy na kwiaty od małego dziecka. Na powoje, irysy, astry, cynie, lwie paszcze. Zawsze z bliska, tak by dostrzec ich niezwykłe wnętrze. Patrzyłem jak niebezpieczne wtedy pszczoły, trzmiele wchodziły do środka. Później, po wielu latach odkryłem zbliżenia kwiatów Georgii, amerykańskiej artystki, która mówiła, że maluje kwiaty tak, jak sama je postrzega. Przepełnione bliskością, aksamitem kwiaty w wielkich zbliżeniach zrobiły zawrotną karierę jeszcze w latach 20. XXw. Po latach przypisywano jej dziełom wiele skojarzeń, choć sama trochę zaprzeczała. Myślę, że interpretację pozostawiała widzom. Wielkie białe kwiaty „The White Flower” zostały mi na zawsze. Oczywiście ona malowała bielunie, ale pięknie oddają jej ideę nasze kieliszniki. Delikatne płatki skąpane drobnym deszczem w ciągu dnia, zachowały krople wilgoci do momentu, kiedy niebo pełne chmur pękło na chwilę i wylało z siebie ciepłe barwy wieczoru. Kielisznik nabrał wszystkiego, co Georgia potrzebowała do swoich kwiatów. Nabrał sensualnej, unikalnej i jedynej w swoim rodzaju atmosfery niedomówień i abstrakcji, które w tamtych czasach mogły wywoływać, co najmniej gęsią skórkę. Kwiaty robią największe wrażenie na zwierzętach. Jedne je zapylają, inne podziwiają. Można je jeszcze układać w bukiety (ale szkoda rwać, szarpać i targać), można fotografować, opisywać, ale warto też wąchać, bo najbardziej ulotna chwila tuż przy kwiatku. Oczywiście można niektóre jeść. Nasturcja, ta ma wyjątkowy smak. Egzotyczny i mocny. A nasz kielisznik świeci swoim abażurem w zachodzącym słońcu.
Ciekawa postać, piękne obrazy, piękna kobieta o zmysłowym spojrzeniu na świat. Kwiaty kielisznika służyły mi kiedy byłam małą dziewczynką jako suknie balowe wymyślonych dam/panien mieszkających w zamku z piasku z pięknymi tarasami okolonymi balustradami z patyczków i bluszczu. A teraz układam bukiety, piękne jak dla mnie, z kwitnących kwiatów łąkowych, nie szarpię i fotografuję. Są piękne i moje.I moje spojrzenie na nie, teraz w deszczowy dzień cieszą oczy. ,,W kwiatach dusza zamknięta….. ” I lubię malować bzy, palcami.Tak mi zostało.:-) Sztuka sama w sobie jest czymś pięknym i bez niej trudno żyć, ale by istniała potrzeba nie tylko talentu, ale wrażliwości i wyobraźni.