Upał nadal daje się we znaki. Usiadłem dziś na łąkach i czekałem na zachodnie niebo. Usiadłem trochę by ochłonąć, bo po drodze omijałem śmiertelny wypadek. Dużo, bardzo dużo niebieskiego światła migało mi przez czas jakiś w oczach. Zostałem na łące. Bez pośpiechu. Tylko ja, krzesełko, statyw i aparat… oraz kilkanaście żurawi. Bez tłumu ptaków, bez tłumu widzów. Trochę zaprzyjaźnione. Jak każdego dnia wróciły na swoje łąkowe noclegowisko. Kiedy już wylądują nikną na tle trzcin i na tle lasu. Zanim jednak wylądują dają kilkusekundowy pokaz teatru sylwetki. Sztuka pozy. Nic tylko patrzeć, patrzeć i raz jeszcze fotografować.

Obrazy