Niebo zazwyczaj w nocy czarne. Trochę gwiazd, trochę więcej na Mlecznej Drodze. Czasem świeci długo czerwona zorza, raz na rok zagości zorza polarna, a teraz możemy cieszyć się ciekawym widokiem na północnym niebie. To obłoki srebrzyste, czasem mówi się na nie obłoki świecące. Ciągle są badane i różne teorie tłumaczą ich istnienie. Być może to pozostałości po spalanych w atmosferze meteorytach. Być może ich istnienie związane jest z tym, co pozostaje po spalaniu paliwa rakietowego. Choć zostały odkryte zanim pierwsza rakieta poleciała w kosmos. Być może składa się na nie wiele innych zdarzeń. W dobie zmian klimatu są widywane częściej…Tak czy inaczej to bardzo wysoko zawieszone chmury nad polarną częścią dalekiej północy. Wiszą tak około 80 km nad ziemią. Widać je właśnie z naszych szerokości geograficznych, a swoje światło zawdzięczają promieniom słońca, które podświetlają je z tyłu. Na fotografiach to tej jasne, białe obłoczki. Poniżej czerwona zorza słoneczna. Widzimy je, bo są bardzo wysoko. Niższe chmury chowają się za krągłościami ziemi. Ich widoczności sprzyja przesilenie letnie i odpowiedni kąt Ziemi w stosunku do Słońca. Dziś w nocy też mogą być. Wystarczy wyjść po 22giej i posiedzieć do 23.30. na dworze, a potem od 1 do rana. Powodzenia. Im bliżej morza tym powinno być łatwiej, a i chmury powinny być bardziej okazałe. Zawsze w takich obserwacjach jest jakaś magiczna opowieść. Można do czegoś wracać, o czymś marzyć. Ja znów chciałbym wrócić do północnej Rosji, na krąg polarny i pobyć, gdzieś na skałach Morza Białego.

Obrazy