Dzień Łań Wszelakich
Może się mylę, ale Dzień Łań Wszelakich jest już trochę anachroniczny. Rok ma trochę ponad 360 dni zdaje się. Co się więc dzieje w dni inne od 8 marca? Nic. Za to dziś oszalały media. Łanie jakieś takie dziś odświętne biegają po puszczy miejskiej i wpadają w sidła założone w 1909 roku zdaje się w USA. Wtedy to wszystko miało sens. Dziś, to jakby świętować założenie rezerwatów dla Indian. Niby dostali coś, ale wiemy wszyscy ile stracili. Tak samo jest z Dniem Łań Wszelakich. Dziś poskubią goździki na skraju lasu, a od jutra znów stara trawa. Może się mylę, ale przyzwyczajanie się do takich dawnych świąt (widziałem dziś migawki z rosyjskiej puszczy, gdzie naczelny byk składał życzenia – brr, a połowa byków po bekowisku będzie dziś pijana) prowadzi jednak do postawienia łań w trudnej sytuacji i rezerwatowości. Przecież łanie tak samo skubią trawę jak inni przedstawiciele gatunku i wcale nie muszą być za to nikomu wdzięczne, że skubią. Osobiście nie lubię Dnia Wszelkich Łań, jest w nim dużo upokorzenia. Oczywiście mogę się mylić i pewnie tak jest. Myślę jednak, że ważne jest 365 dni.
Ależ to nie łanie mają być wdzięczne, ale byki! Eeh, a w pozostałe 365 dni bykowi nie przyjdzie do głowy, żeby dać skubnąć łani tej najładniejszej trawki. Miałaś ochotę? Nie wiedziałem.
I w ten jeden też nie, bo upokorzy…
Dla kogo ? Chyba dla owych byków. I skubią, ale w dzisiejszych czasach raczej tulipany. I nie skubią zawsze tej samej trawy, bo byki niestety im wyskubują lepsze kępki.