Kiedy jestem nad Odrą, prawie zawsze widzę je na wielkim dębie w pobliżu wody. Choć do gniazda daleko, para bielików ma cały rewir pod kontrolą. Teraz trzymają się razem. Odbywają loty tokowe, wirują w powietrzu kotłując się przy tym pięknie. Przed złożeniem jaj są praktycznie bardzo blisko siebie. Jeden przy drugim. Czasem już kopulują. Oglądałem je dziś z daleka i ku mojemu zdziwieniu przyleciały na chwilę na ulubiony dąb. Długo jednak nie zagrzały miejsca i wzbiły się do toków wysoko w niebo.  Po chwili znów wróciły na skraj grądu i jak papużki nierozłączki zasiadły na swoim „tokowym” drzewie. Cóż jeden z nich zrobił mi wielki prezent i strzelił pokazówkę tuż przy mnie.

Obrazy