Psy w środowisku
Tak, bardzo często wyglądają te straszne wilki. Wiele psów, które nie są pilnowane przez właścicieli, tworzą małe grupy radzące sobie doskonale w poszukiwaniu pokarmu. Ta grupka, 5-7 psów działa już trzeci rok. Ich ofiarą najczęściej padają sarny, na które doskonale polują. Jedne naganiają, większe, czasem z udziałem dużego psa w typie owczarka niemieckiego dokańczają robotę na zgonionym zwierzęciu. Ta psia ekipa poluje także na mniejsze dziki. W ciągu ostatniego roku obserwowałem co najmniej pięć udanych polowań. I tu mała uwaga, te psy zaczynają być groźne dla ludzi. Wcale się ich nie boją, a zdarzyło mi się, że ten największy zaczął się do mnie ostro stawiać. Co ciekawe te psy ucztują także na padlinie. Jeśli zjedzą dzika z ASF, to nie dezynfekują mord w pobliskim rowie, tylko wracają najedzone do swoich domów. Wchodzą do gospodarstw, gdzie hodowane są świnie. Taki wirus na mordzie z pewnością nie będzie udawał braku zainteresowania świnią. To jednak nie jest wina tych psów, a wina tych, którzy pozawalają na niekontrolowane rozmnażanie, a potem nie karmią czeredy. Psy szlajają się po terenie i opanowały sztukę przetrwania do perfekcji. Warto się zastanowić nad tym jak łatwo wirus ASF może trafić do chlewni. Oczywiście, gdy zjadają sarny, to nie ma problemu z ASF. Jeśli zjadają dziki, to sprawa staje się trywialnie prosta. Taka refleksja po tym jak zostałem obszczekany, przez ucztujące psy. Najedzone poszły w kierunku wsi.
Raczej straszne ! Nie ma usprawiedliwienia dla takich właścicieli.
Ojej, aż trudno coś powiedzieć. Smutne.
Nieodpowiedzialność ludzi. Znam takie przypadki, gdzie z wałęsającymi psami zrobiono porządek. Ludzie z wioski z pewnością wiedzą do kogo należą te psy. Policja powinna dać wysoki mandat właścicielom. Dopiero jak zaistnieje sytuacja groźna dla dziecka zrobią aferę jak zawsze, a wcześniej cisza.