Dbaj o bociany – blog przyrodniczy Krzysztofa Koniecznego o niesamowitym świecie wokół bocianiego gniazda. Patronat: Grupa Energa

czwartek

11

Październik

2018

10

Październikowa jesień przetacza się nad nami

_Q2A1901

Zamyśliłem się nieco nad Odrą. Otoczony zmysłowymi kolorami i niezwykłymi kształtami pozostałem na jakiś czas w dzikiej przyrodzie. Ciepło październikowego słońca ogrzewało topole czarne i wiązy i zmieniało ich sylwetki w różne bajkowe stwory. Topole już bez liści a wiązy pomalowane na żółto i czerwono. Ciszę przerywał na chwilę zimorodek, który poszukiwał czatowni bliżej wody. Z każdej gałęzi daleko, bo wody zbyt wiele nie ma. Piszczał, furkotał i ciągle zmieniał miejsce. Czasem wystraszył go wielki boleń, który zamiatał ogonem ukleje i robił wielki plusk nad płynącym nurtem. Wokół jednak cisza. Oczekiwanie na jakiś głos strasznie się dłuży i tym właśnie odróżnia się jesień od wiosny. Nagłe krakanie wrony zaczyna brzmieć jak operowa aria. Głos wibruje w całej dolinie, jakby wrony właśnie dostały ten fragment w posiadanie. Dłubały sobie w kamiennych główkach i ciągle spoglądały na bielika, który czaił się w jeszcze ulistnionym wiązie. Przerażony bielikiem bażant utonął w tegorocznych mozgach i nawet echo po jego głosie rozchodziło się nieco wystraszone nad samą wodą. Słońce suszyło opadłe liście, które pachniały niczym wykwintne perfumy. Delikatna woń poddawanych utlenianiu liści napełniała dolinę i przykrywała dawny, letni wybujały zapach całej tej nadodrzańskiej gęstwiny. Gdzieś w tarninach zaczęły ucinać rozmowę towarzyskie raniuszki, które o każdej porze roku przeczesują welony chmielu i kieliszników w poszukiwaniu najdrobniejszych owadów. Grupowo, precyzyjnie, gałązka po gałązce poddawana jest entomologicznej inspekcji. Po chwili poszukiwacze owadów przyłączyli się do stadka sikor robiąc przy tym trochę przyciszonego rejwachu. Oddalały się wraz z wodą gdzieś na północ. Brązowe, tryskające kolorem stare szczawie malowały dno wysychających zatoczek, nad którymi krążyło stadko szczygłów. Kolorowe ptaki mieniły się kolorami nad nasionami wszelkim łobód i komos. Pokarm tego roku wylewa się z krzaków głogów, kalin, dzikich jabłoni i gruszy. Dęby zrzucają tony żołędzi i karmią sobą i tak obżarte sarny i jelenie. Jesień pełna ciepła i pokarmu trzyma przy sobie stada potrzeszczy, które gdzieś znad wału zaczęły wyśpiewywać ochrypłe melodie. Październikowa. Kilkanaście minut na zatrzymanie, na oddech, na zachłyśnięcie się zapachem, kolorem i formą. Trochę makatkowy, ale optymistyczny widok na ostatki dzikiej przyrody. Na koniec zaśpiewała fałszująca czapla, która lecąc nisko nad wodą wydarła się budząc wszystkich z jesiennej melancholii.

Obrazy

10 Comments

  1. Magda
  2. Magda
  3. Magda
  4. Katarzyna
  5. Magda
  6. Magda
  7. GPT

Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.