Salwiniowy dywan
W takim dywanie można poczuć się żabą
Albo krokodylem
Może konikiem zielonym
W takim dywanie może mieszka Marsjanin
Albo inny E.T
Może robią tam galaretkę z kiwi
W takim dywanie zieleń na podłodze z wody
Albo próbuje dosięgnąć kamieni
Może zielonych diopsydów, tsavorytów i onyxów
W takim dywanie można grać w zielone
Albo mieć zielone myśli
Może rozbuchane, wchodzące na siebie marzenia
W takim dywanie jest filmowy greenbox
Może zobaczysz tam swojego bohatera
Albo celebrytę, ogra, rzekotkę
W takim dywanie można znaleźć spokój
Albo oczy odpoczną
Może da się uszyć z tego miękką pościel
W takim dywanie nie zobaczysz kwiatów
Albo nie zakwitną tu nigdy
Może za milion lat w betoniarce ewolucji
Kobierzec z salwinii
Pływający chodnik
Zielona tkanina paproci
6 Comments
Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.
A w niej siedzi malutka dziewuszka co patyczkiem gmera w zielonym kożuszku,
patrzy sobie w oddali jak malutka pliszka stąpa delikatnie po kobiercu życia.
Nagą stópką przeszła po sporokarpach sobie i kontemplując znikła w salwiniowym tłumie.
Następny proszę
Komu jest ten dywan?
Komu, po co, na co?
Wszak w zielonej toni
Myśli się mechacą
W diopsydów otchłani
Tsavorytów toni
Nie znajduję tego,
Co me myśli goni
Dywanie, dywanie,
Salwiniowy szale
Czy w zwierciadle twoim
Duszę swą ocalę?
Czy też wrót zielonych
przepastne ramiona
śmiałka przepuszczają
w jedną tylko stronę?
A cóż, jeśli kwiaty
przetykane zielenią,
dryfu wieczną pastwą
okażą się jeno?
A cóż, jeśli to łoże
Co jak lapis lazuli,
miast być szczęścia kolebką
do wieczności utuli?
Jak brać zieleń? Garściami?
Czy też zrywać pomału?
Czemuż milczysz, zieleni!
Dając asumpt do szału…
w uniesieniu nad mułem odrzyska
zawieszona w powietrznej poduszce
płynie z życiem powolna łódeczka
pełna soczystej zieleni
dach nad rybim światem
paprociami tkany
kobierzec dla pliszek
łęczakom też znany
dywan delikatny drży na dużej fali
ważek pas startowy
domek dla robali
w takim dywanie można się pogrążyć po sam czubek nosa,
już zielonego,
zginąć, rozpłynąć
pod spodem jest gęsty, czarny osad… – tylko dla odważnych
No super i czar prysnął. A już marzyłam sobie, że można się na nim położyć jak na zielonej, mięciutkiej kołderce i patrzyć sobie w niebieskie niebo.