Twarz
Ile barw, ile kształtów, biżuterii… Samiec by zdobyć przychylność samic, musi pokazać jaki jest mocny. Piękny znaczy silny. Dobrze odżywiony, zadbany. Wokół niego było dziś kilka samic wpatrzonych w swojego koguta jak w święty obrazek. On prowadził, on wskazywał, on dokazywał. Czasem krzyknął dla zachowania autorytetu i dawał też informację innym samcom, że to jego prywatny rewir oraz jego harem. Z jednej strony jego kolorowa „twarz” świadczy o jego kondycji, z drugiej jest latarnią dla drapieżników. Dobór płciowy niesie ze sobą ryzyko. Więcej, piękniej nie oznacza bezpieczniej. Jednak taki dorodny bażant w sile wieku wie jak się kamuflować i trzyma się zakrzaczeń, trzcin, starych traw. Tam jego kury przestają być widoczne a i on sam wie jak wtopić się w źdźbła. Mimo, że widzę je często, to dzisiejsze spotkanie było jakieś inne. Długo patrzyliśmy sobie w oczy. On w pięknym, wieczornym słońcu, na skraju swoich chaszczy chciał swoim kobietom zafundować trochę świeżych ozimin. Ja zahipnotyzowany jego wyrazem twarzy, chciałem wytrzymać jak najdłużej w bezruchu. Wygrał ON. Kury przodem i wszyscy zniknęli w chabaziach.
Piękni znaczy silni. Dobrze odżywieni, zadbani? ….chcą swoim kobietom zafundować trochę świeżych ozimin? Znam aż… dwóch!
Szkoda, że mężczyźni tacy nie są jak ten bażant, niektórym by się taki wzorzec przydał. Zimą samica przylatywała pod trzepak gdzie miała ziarno, natomiast bażant pozostawał za ogrodzeniem, czekał na nią, czasami schowany za drzewami. Jest niesłychana dysproporcja w wyglądzie. On niesłychanie piękny i dostojny ona zwykła szara ( właściwie bura) kura, by nie powiedzieć ,,gęś”.
Ale samica musi skutecznie schować się na gnieździe, coś jest po coś. Faceci bywają jak ten kogut.