Uciekające byki
Nie wszystko da się w przyrodzie przewidzieć. Sprawdzałem, co dzieje się w jednym z naszych rezerwatów. Nie byłem przygotowany do fotografowania, bo zajmowała mnie odtwarzająca się murawa bliźniczkowa. Kępy bliźniczki psiej trawki, z roku na rok powiększają swój zasięg. Psiary wkraczają na zniszczone niegdyś (za czasów PGR) fragmenty łąki. Uśmiechnąłem się, ale usłyszałem trzask, łomot, plusk i tętent. Pięć byków z wielkim impetem wyskoczyło na łąkę. Zdezorientowane one, zdezorientowany ja. Uciekały przed czymś bardzo szybko. Wzięły korektę na wschód, by ominąć podziwiacza muraw bliźniczkowych w bardziej wilgotnej części łąki i szczotlichowych na suchej, eolicznej wydmie. Cały czas galopowały, odwróciłem się, sięgnąłem po aparat. Biegły. Zrobiłem kilka fotek, ale gdy już mnie minęły i chciały się ukryć pod okapem cienia na skraju rezerwatu. Przeskoczyły ciek z zimną już wodą i bobrami i schowały się w kłębowisku olsu, świerków i trzcinników. Dzielę się chwilą, bo zawsze spotkanie z jeleniami to emocje. I choć nie są już one takie rzadkie w naszej dolinie (i jelenie i emocje), to każde zderzenie wzrokowe pozostaje na dłuższy czas w pamięci. Jeszcze kilka tygodni, niektóre kilka miesięcy z porożem. Potem wszystko od nowa. Nie mam pojęcia, co je spłoszyło, ale były naprawdę szybkie i wieńcowate!
7 Comments
Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.
I zagadka dnia prawie rozwiązana. Posłuchałoby się tętent kopyt.
Odgłos dubeltówki Pan by usłyszał, więc jak Pan uważa, co mogło być przyczyną takiej ucieczki? A mogły nie być wypłoszone i biec do czegoś? Mogły coś poczuć?
Nikt nie strzelał. Może wilk.
Bez przesady, wystarczyło zaglądnąć, w końcu to Pana teren i zna go Pan jak własną kieszeń i ma Pan Pyzę to nie było się czego bać, no chyba, że kogoś…z dubeltówką, to już co innego.
Ja się nie boję, ale nie lubię się wystraszyć :-). A tak poważnie to wybiegły z dość dużego lasu. To szukanie sosnowej szpilki w sosnowym borze.
Może należało udać się w stronę z której wyskoczyły i sprawdzić co je tak wypłoszyło…
Ale wtedy mógłbym się i ja bardzo nastraszyć. Musiałbym szybko uciekać, a tu trzciny, bagna, bobry, zimna woda, śnieg, szron, śliska trawa, błoto…
O Autorze
Krzysztof Konieczny „iKris”. ur. 1974, przyrodnik, ornitolog. Czasem coś pisze. Autor artykułów naukowych i popularnonaukowych, książek. Na co dzień związany z Fundacją Przyrodniczą „pro Natura”. więcejPolecane artykuły
Co to za ptak?
Mamy jeszcze kalendarz – może ktoś chętny?
Jaki to ptak?