Co robi osa w listopadzie?
„Ugryzła” mnie w palec! Wskazujący, lewej ręki! Dokładnie, to mnie użądliła, bo to żądłówka. Chwyciłem w drewutni kilka polan i poczułem delikatne ukłucie. Od godziny mam nieco zdrętwiały palec, ale pisać mogę. Nie mam żalu do osy. Ugryzła, ponieważ się broniła. Równocześnie pojawiło się w głowie pytanie. – Jak to jest z osami zimą? Jeszcze we wrześniu, latały ich setki, poszukiwały owoców i wszystkiego co może się z cukrem skojarzyć. Trzeba przyznać, że w tym czasie są dość dokuczliwe. Jednak to ich ostatnie chwile i chcą przed zakończeniem życia trochę poszaleć. Pracowały na jesienną emeryturę bardzo ciężko. Budowały gniazdo, karmiły larwy, doglądały królowej, polowały, kradły i żądliły w imię całego rodu i socjalnej odpowiedzialności. Lojalność wobec społeczności i ciągłe zajęcia. Nagle, gdy kończy się rozród, cała społeczność zaczyna szaleć i żerować. Ile się da, bo pierwsze chłody, przymrozki w zasadzie kończą z całym pokoleniem. Pozostają tylko zapłodnione samice, które muszą przezimować i gdy tylko słońce ogrzeje ich schronienia wyjdą z kryjówek i zacznie się składanie jaj. Jak widać, ciąży na niej ogromna odpowiedzialność, geny jej rodu są w niej zdeponowane! Nie dziwię się jej, że mnie użądliła. Brzemię, z jakim zostaje na zimę, każe jej zrobić wszystko, by przetrwać do wiosny. Ot historia z drewutni. Dobrze, że miałem malutki aparat i tuż po jej brawurowej akcji mogłem zrobić to zdjęcie. Z dość dużym odwłokiem, zakurzona poszła sobie w szczelinę między deskami. Z dość dużym, opuchniętym palcem poszedłem sobie do domu.
Generalnie nie lubimy os, ale są one bardzo ważne w ekosystemie. Zaryzykuję i porównam je do rekinów w oceanach. Oczywiście szerszenie to będą ludojady, a osy to z tych mniejszych. Rola wszelkich drapieżników ma kluczowe znaczenie w środowisku. Warto o tym pamiętać.
Miał Pan pecha jak to bywa 13-go. Takie użądlenie to nic w porównaniu z szerszeniem. Ból odczuwalny bardzo, jedyna korzyść to wzrasta ponoć odporność organizmu.