Biało-czerwony uratowany
Dwa symbole. Jeden niegdyś pospolity, drugi niegdyś bardzo rzadki. Dziś sytuacja obydwu gatunków ulega odwróceniu. Nieopodal majątku „Niwa” w Dolinie Baryczy doszło do zderzenia gigantów. Bielik zaatakował zimującego bociana białego. Ten ostatni uciekał w kierunku zabudowań i został uratowany, przed bielikiem, przez ludzi. Po kilku dniach doszedł do siebie, ale trafił do azylu Dolnośląskich Parków Krajobrazowych w Myśliborzu. Trafił tam, gdzie większość boćków, które przechodzą przez moje ręce. Jest w dobrych rękach Pani Katarzyny.
Dwa symbole czasem się ścierają. Czasem trzeba dać przyrodzie przestrzeń i nie interweniować, czasem, kiedy przyroda szuka pomocy u człowieka trzeba podjąć interwencję. Cały czas jednak zastanawiam się, czy my pomagamy tym „ratowanym” zwierzętom, czy może pomagamy sobie i naszym sumieniom. Takim przyrodniczym przejawem przyrodniczej hipokryzji wydaje mi się być dokarmianie dużych ssaków zimą. Ale dziś święto, więc nie wchodzę w polemikę. Święto Niepodległości Polski i dlatego, życzę mojej Ojczyźnie i jej przyrodzie tylko mądrych decyzji, merytorycznych, opartych na wieloletnich badaniach naukowych i dobrych praktykach z całego świata. Zarówno bocian biały jak i bielik, to symbole naszego kraju i wymagają uczciwego traktowania i przestrzeni do życia. Warto pamiętać też, że ochrona przyrody jest taką samą dziedziną nauki, jak matematyka, kulturoznawstwo czy polonistyka. Każdy element składa się na wartość danego kraju i stanowi o jego dziedzictwie. Przyroda, zabytki, kultura to wartości, które trzeba przekazać młodszym. Warto o tym dziś pamiętać.
Oczywiście przypominam o akcji “Zimujące Bociany”. Każdego zaobserwowanego zimą boćka zgłaszamy do bazy na stronie www.bociany.pl, lub dzwonimy do infolinii 0801 BOCIAN. Akcję prowadzi Fundacja Przyrodnicza “pro Natura” przy udziale Grupy Energa.
…i dlatego pragniemy bardzo go zobaczyć na blogu znowu…
Tak, czy nie ? W końcu tytuł bloga zobowiązuje…
ale bociek jest super zaopiekowany, więc dbamy
Wiem, ten też kiedyś poleci, ale zanim to nastąpi, być może będzie można zobaczyć boćka z kolegami na nagranym filmiku i zamieszczonym w necie. Tak będzie najprościej i każdy sam sobie będzie rozpoznawał.:-)
To już coś! Ta Pani z pewnością rozpozna. Jest troszkę inaczej ubarwiony, może mu zostało? A Józka Pan rozpoznawał. A może On rozpozna Pana? W końcu nie każdy bociek ląduje pod Pana pachą.Wiele tzn. ile?
Józek poleciał w świat
….przecież to nic nie kosztuje, poprosić można…
jasne
tyle, że tam wiele boćków i trzeba by po nogach rozpoznać naszego
Nie aż tak, półtorej godziny pewnie jest, do Afryki nie poleciał;-) Można mailem zdjęcie poprosić, Pani Katarzyna na prośbę Pana podeśle fotkę dla czytelników Pańskiego bloga co u niego tak za parę tygodni, o
ech
Nowa fotka z ,,sadzo-śmieszkiem” Marcinkiem mile widziana.:-)
On daleko!
Ciekawe co z nim? Czy zaaklimatyzował się w nowym miejscu ?
Cały i zdrowy, wszystko z nim dobrze!
No, ale jakoś muszą go wołać. A skąd będzie wiadomo czy to samiec, czy samica?
A imię ten ,,sadzo-śmieszek” będzie miał ? Proponuję Marcinek:-)
Na to już nie mam wpływu.
Widać zadowolenie u boćka,a nawet zawadiacki, bociani uśmiech. Pewnie czuje się bezpiecznie pod Pana pachą i ciepło mu zapewne jest. Dobrze, że jest. Życzę mojej Ojczyźnie dokładnie tego samego co Pan i pewnie takich życzeń jest więcej.
Ładne zdjęcie
Bardzo mądre słowa i niezwykły zbieg okoliczności.Symbolicznie…I fotografia taka ładna. Świąteczne pozdrowienia!
O Autorze
Krzysztof Konieczny „iKris”. ur. 1974, przyrodnik, ornitolog. Czasem coś pisze. Autor artykułów naukowych i popularnonaukowych, książek. Na co dzień związany z Fundacją Przyrodniczą „pro Natura”. więcejPolecane artykuły
Co to za ptak?
Mamy jeszcze kalendarz – może ktoś chętny?
Jaki to ptak?
Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.