Magia strumienia
Na niewielkim strumyku, pośród łęgu jesionowo-olszowego położony był niewielki wodospad. Mały cichutko chlupoczący próg. Był moim „miejscem”, gdy miałem 5 lat. Z roku na rok wodospad wolno cofał się w głąb lasu. Opierał się na korzeniach jesionu. Pomiędzy mokrymi korzeniami zawsze skakały żaby trawne. Kiedyś w pełni lata, pośród turzyc i kwitnących na żółto kosaćców przemykały tchórze. Wodospad z roku na rok cofał się w sobie. Kilka lat temu cofnął się tak, że znikł zupełnie. Wraz z nim odeszły wszystkie dziecięce wspomnienia. Cierniki w dołku pod nim, wodopój krów, piękne ważki. Zabawy w tamy, w statki, w hodowle larw ważek, w nazywanie płoszczyc szarych raczkami, w łapanie „hołowaczy” – czyli kałużnic i pływaków żółtobrzeżków. Odszedł wraz z nim zapach sianokosów posmarowanych kumaryną, odeszły barwy motyli, odeszły opieńki. Całe miejsce zarosło krzakami i tylko mała stróżka ciągnie dziś swe liche wody ku skarpom rowu. Wysokie skarpy brzegów ukryte w głębokim, wilgotnym cieniu porasta porostnica wielokształtna. Bywam w tym miejscu regularnie. Bardzo często. To miejsce kojarzy mi się z upływem czasu, ale nie wywołuje we mnie smutku. Przeciwnie napawa mnie optymizmem. W tym miejscu widać drogę, którą przeszedłem i wszystkie zmiany zwłaszcza te związane z myśleniem. To miejsce jest tak niepozorne, że nikt nie jest w stanie go dostrzec…
Dziś znalazłem inny wodospad, który przywołał dawne miejsce i dawne wspomnienia. Zdałem sobie sprawę, że to właśnie nad takim małym wodospadem, zrodziła się moja pasja do przyrody. Mimo szarości dnia, mimo listopadowego spleenu, czułem jak przyroda na nowo wchodzi do mojej głowy. Woda rozmywała się w wodzie, a ja z radością siedziałem znów przy malutkiej kaskadzie.
Kiedyś takich miejsc było w lasach co krok. Zauważyłem że dzisiaj przez intensyfikację gospodarki leśnej, ciężki sprzęt który wszędzie wjedzie, rozjedzie każdy ciekawy fragment lasu i zniszczy latami powstające kaskady, płaty roślin czy grzybów lub mchów i paproci. Kiedyś koniki, małe traktorki lub buldogi.