Precyzja
Lubię patrzeć na kowaliki. Sposób chodzenia po drzewie, możliwość chodzenia głową w dół to rzecz oczywista. Ale sposób w jaki poszukuje on pożywienia jest wyjątkowy. W gładkim wydawałoby się buku nie wiele organizmów może się schować. I tu słowo “wydawałoby się” kończy swoją karierę. Kowalik z precyzją automatu chirurgicznego wyszukuje kolejne ofiary i przeczesuje powierzchnie nie bardzo dostępne dla innych ptaków. Oczywiście po piętach, a raczej po skokach depczą mu pełzacze, ale to kowalik jest przez nas częściej oglądany. Do tego ubrany w szary surducik z piękną cynamonową koszulą jest takim małym celebrytą. Nie sposób na niego nie patrzeć. Chciałbym mieć jego wzrok makro i w tych małych szczelinkach dostrzegać, te wszystkie małe, tajemnicze żyjątka. Bargiel, bargieł jak się kiedyś o nim mówiono, potrafi zamurować za duży otwór dziupli, a na swoje gniazda z sosnowej kory wybiera za duże dziuple. Mały, ale z wielkim gestem i polotem. Z jakąś taką wrodzoną swobodą korzysta sobie z trójwymiarowego, leśnego świata. Oczywiście, wszystko co robi jest precyzyjne i uszyte jego ostrym dziobem. Na miarę jego możliwości.
Jest też bardzo ciekawski. Kiedyś zleciał na drzewo pod którym stałam. Zlokalizowałam go i zaczęłam robić zdjęcia. Sądziłam, że kowalik ucieknie, a efekt był odwrotny. Przemieszczał się po pniu w moim kierunku, co jakiś czas nasłuchując pracującej migawki i przybierając śmieszne pozy. I nie był to jedyny taki wścibski osobnik, bo podobna sytuacja z czasem się powtórzyła
Może głos migawki przypominał mu jakiegoś osobnika…