Rykowisko przez duże RY
Gęsty, wilgotny ols. Gęste, nasycone piżmem powietrze. Gęste emocje. Serce jakby szybciej biło niż zwykle. Wokół ryczą kolejne byki. Jeden przed drugim pokazują swoją moc. Między nimi kilka łań wypatruje zagrożeń. Zdaje się, że tylko one są przytomne. Byki w zapamiętaniu okupują swoje terytoria w trzcinach i olsach. Każde spotkanie z jeleniem podczas rykowiska, to wielkie przeżycie. To rodzaj święta, które mogłoby trwać i trwać. Las przesycony zapachem jeleni sprawia, że czuję się tu jak w baśni. Tu się coś dzieje, tu się coś wydarzy. Krok za krokiem odkrywam ślady zapachowe. Mam wrażenie, że byki oprócz różnych tonacji głosu, różnią się także intensywnością zapachu. Niektóre pozostawiają tak intensywną woń, że ma się wrażenie bycia tuż obok. Zdaje się, że wyciągnięcie ręki pozwoli na dotknięcie wielkiego byka. Inne pachną subtelnie, oczywiście w skali zapachów jeleni. W naszych perfumach też jest to piżmo, jednak bardzo rozcieńczone. I widać działa na ludzi trochę jak afrodyzjak. Dziś, las pachniał tak bardzo, że nie czułem zapachu bagna, który dominuje tu przez cały rok. Idźcie i nasłuchujcie, a usłyszycie piękne arie basów i czasem barytonów.
Muszę to z siebie wyrzucić, bo nie jest mi z tym łatwo. Wczoraj, w innym miejscu chciałem sfotografować jelenia. Zanim go podszedłem został zastrzelony. Pomyślałem sobie, że nigdy bym tego nie zrobił w okresie ich godów. Trudno sobie wyobrazić, że ktoś strzela do czyjegoś łóżka w czasie gry wstępnej. Strasznie to jakieś prostackie i bezrefleksyjne. Oczywiście to moje odczucie, można mieć inne zdanie. Piszę wyłącznie o własnych, subiektywnych przeżyciach.
Taki strzał nie jest humanitarny ale właśnie minister środowiska zezwolił na strzelanie do ciężarnych loch szuka.
Sądzę, że każdy wrażliwy człowiek myśli tak samo .
Ja nie rozumiem jak wogóle można strzelać do zwierząt… Bardzo mi przykro. Smutne to
i straszne.