Dbaj o bociany – blog przyrodniczy Krzysztofa Koniecznego o niesamowitym świecie wokół bocianiego gniazda. Patronat: Grupa Energa

poniedziałek

28

Sierpień

2017

4

Szeherezada na Czartowskiej Skale

_Q2A5667

Pewnie każdy ma swoje baśniowe miejsce gdzieś w terenie. W lesie, w górach, nad rzeką. Po pewnym czasie tych uroczysk zaczyna być coraz więcej. Im dłużej czesze się góry, lasy i doliny rzek, tym częściej trafiamy na niezwykłe formy skał, powykrzywiane drzewa, wykroty. To są takie małe przyrodnicze kapliczki. Jeśli dodamy do tego odpowiedni czas, trochę światła i dobrą godzinę, za każdym razem bajka zaczyna się od nowa. Lubię być 13 października w dolinie Sanu w Bieszczadach, gdzieś pod nieistniejącą wsią Tworylne. Przyjemnie być w połowie marca gdzieś w olsach, kiedy żurawie nad ranem krzyczą swoje pieśni. Teraz w końcu lata dobrze być na Czartowskiej Skale. W miejscu, gdzie są ponoć drzwi do piekła, gdzie wiele milionów lat temu wylewała się lawa z tego nieczynnego wulkanu, gdzie tefrytowe kolumny układają się w poszarpany stożek. Dobrze pamiętać, że w czasach zlodowaceń ta góra była czarnym nunatakiem pośród bezkresnej bieli. Trochę wtedy antarktycznie tu być musiało. Zawiozłem błotniaka do Azylu w Myśliborzu pod Jaworem i nie mogłem się powstrzymać przed wejściem na Czartowską. Lubię  to jej śródpolne położenie, poowijane małymi łączkami i wiankami z dzikiej róży. Zapach ziół i kumarynowego siana, w cieple zachodzącego słońca robi z tej skały jakiś taki ołtarz czekający na święto, które się pewnie tu kiedyś wydarzy. Przez chmury przebijają się Karkonosze i kolejne terasy ze świerkowych lasów, od zieleni po szarość drzew w kolejnych pasmach. Bliżej przeleci jakiś błotniak łąkowy, zaglądają gąsiorki znad kolczastych spiżarni i zawsze, niezależnie od pory roku pojawia się tu trznadel. Niczym strażnik oblatuje skałę, usiądzie, zaśpiewa, że mu zima nie zrobi nic i chowa się w cierniowych czyżniach. Jeszcze tylko zawieszona świetlista dąbrowa zaprosi do zaglądnięcia, niżej można się potknąć o dziewięćsiła bezłodygowego, a wiosną zakwitnie storczyk męski. Jakaś jarzębina próbuje podzielić kolumny stożka swoimi korzeniami. Porosty starają się pomalować w moro czarną, wylewną skałę. Siedziałem tak do zachodu słońca i trochę po. Nie wiem, dlaczego w uszach grał mi ciągle fragment suity a może symfonii Mikołaja Rimskiego Korsakowa „Szeherezada”. Chmury płynęły wolno, gdzieś w oddali czarne burzowe czoło zdenerwowanego sułtana sunęło w kierunku skały. Trochę miałem nadzieję, że twarz tego okrutnego w zamiarach człowieka zacznie strzelać piorunami i grzmieć w jego strasznych postanowieniach. Ale nie, podobnie jak w baśni szept opowiadanych legend przez Szeherezadę uciszył porywisty temperament władcy. Sączyła się opowieść księcia Kalendera. Drobne kwiaty krwiściągu falowały w porywach ciepłego wiatru. Liście pięciorników lśniły w pomarańczowym słońcu, zaśpiewał trznadel. A dymy z Pomocnego zaczynały ścielić się po podgórskich dolinkach. Lśniły zielenie poplonów, a nawet wzbijane przez ciągnik z agregatem tumany pyłu nabrały złotej barwy. Z drugiej strony tej czarodziejskiej góry rozsiewane przez rolnika wapno rozkołysało brzoskwiniową barwą krajobraz. Czas się zatrzymał jak w powieści Tomasza Manna. Czarna, ocieplona słońcem skała górowała swoim nunatakiem nad zawirowaniami codziennego życia. Na chwilę tylko wielki wilczur pognał za ciągle jeszcze nabuzowanym hormonami koziołkiem, by po chwili w bólach odbierała go rodzina terenówką z przyczepką. Wyglądał jakby ugryzła go żmija. Zderzenie psa ze żmiją? Trochę jak statku na skałach w Szeherezadzie. Na tej skale nie pasuje mi tylko znak triangulacyjny w betonowym trójnogu. Widać, że jest z innego świata i innej epoki, chyba już niepotrzebny i wart rozbiórki. Reszta grała swoją opowieść do ciemnej nocy. Z trudem spakowałem sprzęt i odjechałem. Świat na dobrą godzinę utknął w szczelinach Czartowskiej Skały. Wieczorem nie było nikogo. Była cisza i przyroda, były zapierające dech w piersiach widoki. Była baśń.

Obrazy

4 Comments

Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.