Wilcze emocje
Kiedy wokół tylko las, kiedy rozmowy z kolegą dotykają prawdziwego życia, a resory terenówki przenoszą na fotele każdy kamyczek śródleśnej drogi, kiedy przyroda wokół roztacza swe tajemnice, coś musi się wydarzyć by przebić, to wszystko, co wydarzyło się do tej pory. Na drodze, niczym postać z bajki pojawił się mały wilk. Zniknął. Chwila na otrzepanie kurzu z przyrodniczych mózgów, woda na otrzeźwienie i po jakimś czasie decyzja. Z daleka, wierząc, że przyroda daje często prezenty wpatrzyliśmy się w pewien punkt. Młody wilk wyszedł z traw na drogę i zaczął kręcić się po koleinach. W takich chwilach wszystkie zmysły skierowane są tylko w jedno miejsce, serce ma swoje zwiększone obroty, dłonie zaczynają same z siebie skanować kształty aparatu. Co się dzieje, gdy z zarośniętego przydroża wychodzi duży, drugi wilk? Pot zaczyna oblewać kark, nieznośnie gorąca temperatura powietrza zaczyna parzyć całą szyję, a serce bije jeszcze szybciej. Na twarzach rysuje się radość. Szczera i podniosła. Wtedy wie się doskonale, że bycie w przyrodzie to ogromy dar. Coś, co dostaje się za to, że się patrzy. Patrzy oczywiście z pasją i umiłowaniem dzikiego życia. Ale… co kiedy nagle z lasu wychodzi trzeci wilk. Młody leży na plecach i domaga się pieszczot. Okazuje swoją uległość i liczy na bliskość. Spojrzenia, dotyk. Sierść niczym przedłużenie synaps dotyka sierści drugiego osobnika. Niespiesznie się witają. Są. Tak po prostu, nie niepokojone są u siebie. Mają swój las, gdzieś ze swoją norą. Mają swoją drogę, z której widzą ten swój wilczy świat. Mimo, że to jest też mój świat, to czułem się jakby ktoś zaprosił mnie w gości. Kolacja z dobrym winem. Czułem, że uczestniczymy w jakiejś komunii z przyrodą. Każde spotkanie wilka robi wrażenie. Przebiegł, wyszedł na drogę, biegł polaną, przecinką. Spotykałem je w Puszczy Białowieskiej i w innych miejscach, ale spotkanie rodziny, takiej niespłoszonej, będącej razem zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Zawsze szczeniaki wywołują emocje, rozmiękczają i powodują, że się uśmiechamy. Dzikie szczeniaki powodują, że ta radość jest naprawdę pełna i wystarczająca, by przez kolejne lata chodzić po lesie. Takiej ładowarki życzę Wam wszystkim, bo energia z takich zdarzeń ma ogromne natężenie, poprzedzone jeszcze większym napięciem.
Ludzie boją się chodzić do lasu nie ze względu na wilki, raczej ze względu na kleszcze. Na moim terenie nie ma wilków natomiast jest sporo dzików. Ja się boję sama chodzić do lasu, moja odwaga uleciała bezpowrotnie. Pan jest mężczyzną to raz i ma Pan Pyzę to dwa, która zawsze stanie w Pana obronie. No cóż z doświadczenia wiem, że nie ma co się bać zwierząt, zagrożenie stanowi człowiek, niestety.
Zwierząt nie ma co się bać
Są na przykład w Siechnicach, 20 km. Od Wrocławia.
Czy to bory dolnośląskie?
Panie Eliaszu, wilki są już w bardzo wielu miejscach na Dolnym Śląsku i gdzieś tam je sfotografowałem.
Zasłyszane. W Beskidzie Sądeckim większość ludności ma domy rozsiane po górach, zimą liczą na siebie, wzajemną pomoc. Na dole mieszka może z 20%. Znajoma przewodnika mieszkająca wysoko na górce wywiesiła pranie na dworze. Pojawiły się wilki i ponoć ze cztery dni nie wychodziła z chaty, bała się, obserwowała z okna. Ot, takie zdarzenie.
Gdyby ta Pani wyszła na podwórko to wilki by sobie poszły. Zresztą wywieszone pranie działa na wilki podobnie jak fladry, tym bardziej nie ma strachu. Wilki póki co, boją się ludzi. Wiele opowieści zostaje podrasowanych, aby wywołać w słuchaczu większy efekt. Oczywiście, że zdarza się, że wilki polują na zwierzęta gospodarskie, ale bardzo często polują też szwendające się psy husky, malamuty i inne, a w opowieściach stają się wilkami. Gdyby wszystkie opowieści były merytoryczne i nienadmuchane, ludzie nie mieliby emocji. Do lasu boją się chodzić, ale w bezpiecznym domu emocje warto przeżyć…a opowieść daje emocje, jak w Czerwonym Kapturku.
Dzień dobry. Z jakich okolic to zdjęcie?
zachodnia Polska
O Autorze
Krzysztof Konieczny „iKris”. ur. 1974, przyrodnik, ornitolog. Czasem coś pisze. Autor artykułów naukowych i popularnonaukowych, książek. Na co dzień związany z Fundacją Przyrodniczą „pro Natura”. więcejPolecane artykuły
Co to za ptak?
Mamy jeszcze kalendarz – może ktoś chętny?
Jaki to ptak?
Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.