Aż się kurz posypał…
Zaciszne, koszone łąki to dobre żerowisko żurawi. Wodzą tu swoje młode, żerują ptaki nielęgowe, przebywają pary. To doskonałe miejsce do toków. Gody w zaciszu zadrzewień okalających łąki to typowy obrazek przedwiośnia. Przez całe lato, zanim żurawie zaczną żerować na ścierniskach prawie każda para ma swoją łączkę. W jednym z naszych społecznych rezerwatów, mamy taką typową arenę żurawi, którą od wiosny okupuje jedna z pobliskich par lęgowych. Szkoda, że w tym roku bez młodego. Gdy wchodzi się na taką łąkę, żurawie bardzo szybko odlatują. Jak widać na fotografii, aż się kurz posypał. Łąki te to uroczyska dla motyli, bocianów, polują tu kanie rude i czarne, ostatnio koczują rodzinki srokoszy. Ciągle dzieje się coś przyrodniczego.
Przy okazji warto dodać, że utrzymywanie łąk na niżu Polski wymaga obecnie udziału człowieka. Koszenie, wypasanie bydła to działania utrzymujące stan trawiastych powierzchni. Inaczej jest z lasem, gdzie wystarczy pozostawić go naturalnej sukcesji i las da sobie radę. Bo tu zachodzi proces i często ten właśnie proces należy chronić, niezależnie od tego jak w danym momencie wygląda las. W olsach bywa tak, że stare olchy muszą uschnąć i wtedy pojawiają się nowe. Takie zmiany to element naturalnego procesu. Zrozumienie różnicy w ochronie stanu i procesu jest kluczem do ochrony przyrody, ale też do myślenia o ewentualnym dotowaniu wszelkich form gospodarowania.
No przecież to takie proste że też zdarza się… fuks:)
Bez żadnej wielkiej filozofii:) choć może też trzeba umieć… szukać?:)))
fuksa
Hm… czy uchwycenie takiej trajektorii lotu dwóch żurawii wymaga cierpliwości i obserwacji fotografa? Chyba tak:)
fuksa