Dbaj o bociany – blog przyrodniczy Krzysztofa Koniecznego o niesamowitym świecie wokół bocianiego gniazda. Patronat: Grupa Energa

wtorek

24

Styczeń

2017

2

Arytmia walki i strategia win-win

walka

Przez ostatnie 40. lat przypatruję się zdarzeniom ptasim pod karmnikiem. Większość odwiedzin to szybkie skubanie, zabieranie nasionka, rozgrzebywanie i już ptaka nie ma. Gdy dożo nasion rozsypie się na ziemi to dzwońce, wróble, czasem trznadle wspólnie żerują i zachowują wyraźnie bezpieczną odległość (różnie w różnym czasie i w zależności od tego jak bardzo jest zimno). Podobnie zachowują się pingwiny w kolonii – na odległość dzioba jest wolna działka, ale jak podejdziesz za blisko dostaniesz strzał. Ptaki pod karmnikiem żerują, zachowany jest względny spokój. Wszystko ma swój rytm. Jednak mam w sobie trochę złośliwości i podrzucam na sterczący, kamienny słup kilka garści słonecznika. Powierzchnia staje się malutka, trzeba zmniejszyć dystans i zaczyna się mało rytmiczne żerowanie. Arytmia dziobania. Sikory wpadają na ułamek sekundy, zabierają słonecznik i dopiero w spokoju, na gałęzi zajmują się rozdłubywaniem. Czasem, gdy pojawią się dwie bogatki, albo jakaś modraszka dodatkowa, zaczyna się prężenie skrzydełek, nadmuchiwanie torsów i próba podpisania przed notariuszem z nieba papierów na dostęp do słonecznika. Trwa to jednak szybko i sikorki jakby w kolejce, nasionko po nasionku eksportują w krzaki. Zabawa zaczyna się jednak, gdy pojawiają się dzwońce. Taki twardziel zasiada na kamieniu, nawet za bardzo nie żeruje. Puszy się i czeka. Gdy tylko przyleci drugi dzwoniec, wróbel, mazurek czy sikorka, łuszczakowy dziób otwiera się w mgnieniu oka i jegomość przystępuje do obrony zaanektowanego słonecznikowego Krymu. Podlatujesz masz w dziób. Prosta zasada, jakby trochę ze stosunków międzynarodowych. Mamy tu wyraźnie do czynienia ze strategią „win-lose” – wygrany/przegrany. Typowa sytuacja w sporcie, który owszem daje emocje, ale za każdym razem ktoś dostaje po uszach i nie rzadko odbija się to potem na całym jego życiu. Dzwoniec nie patrzy nawet, że to ziomek, dziobie i już. Nasiona lecą na ziemię, a tam kończy się czas wojny. Wszyscy jedzą by przeżyć zimę, Wyraźna strategia „win-win” – wygrany/wygrany. Taka strategia wydaje się trudniejsza, niewymagająca siły, ale oceny i wykorzystania rozumu, co nie wszystkim ptakom przychodzi z łatwością. Zwłaszcza te najbardziej napuszone, nie potrafią z kamiennego piedestału zejść na ziemię. Ale! Ale zawsze jest jakieś, ale! Patrzyłem na to, co dzieje się na wojnie o kamień, na pokój na ziemi wokół kamienia i w pewnym momencie zauważyłem, że mój pies przylazł leniwie pod karmnik i zjadł wszystkie nasiona. Te z ziemi odleciały najedzone, te z kamienia odleciały nie do końca przygotowane do zimnej nocy. Lepiej się dogadywać, bo nigdy nie wiadomo skąd pojawi się trzecie rozwiązanie. Warto się zastanowić, jaką w życiu przyjąć strategię.

Obrazy

2 Comments

  1. ewa

Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.