Zasłony listopada
Początek listopada mieni się ciągle jeszcze feerią barw opadających i opadłych liści. Coraz niższe słońce oświetla dno lasu pod nowym, jesiennym kątem. Gdy połączymy to wszystko z silnymi podmuchami, otrzymamy obraz wirujących, ciężkich, wiktoriańskich zasłon. Poruszających się w swoim rytmie porywistych uniesień. Wraz liśćmi, zabierane krople listopadowej wilgoci, skrzące się w słońcu, któremu udało się przegryźć przez ciężkie od ołowiu chmury. Gra barw, dynamiczny czas i nagłe zwroty. Zmienność pogody to teraz normalna kolej rzeczy. Ważne, by zatrzymać się na chwilę, odsłonić aksamit zasłon i zajrzeć do pachnącego oraz szeleszczącego lasu. Nie wiem dlaczego, ale całe to wirowanie liści, niby szybkie, kieruje jednak wzrok i słuch do niezwykłej, melancholijnej pieśni Janusza Prusinowskiego Serce II /Prusinowski Trio Serce/. https://www.youtube.com/watch?v=YeeRzIF13Lg. Brakowało w lesie ludowego artysty, klasy oczywiście Prusinowskiego. Był tylko strumień szepczący opodal, pośród opadłych gałęzi, kamieni i liści. Cicho sączył się przez jesień. Liściopad, liści opad, listopad.
Faktycznie, zdecydowanie “żywsze” te wiktoriańskie, prawdziwe bo żywe niż kruche i łamliwe tiule i szyfony
Piękny opis, choc te liście bardziej kojarzyłaby mi sie z tiulami niż wiktoriańskim zasłonami, z pewnością daje pole do radosnych wyjść na poszukiwania… lasu i jego urokow
Gdy liście w lesie mokre to raczej wiktoriańskie. Owszem gdy przyjdzie suchy mróz, wszystko będzie niczym zamarznięty szyfon czy tiul. Tyle, że będą to zasłony kruche i łamliwe.
Piękny opis…
Ale te fotografie kojarzą mi się z dzieciństwem, zabawą, szalonym tańcem
w promieniach słońca, podrzucaniem liści na wietrze, radością psa, śmiechem dzieci:)
A ta pieśń taka smutna. No cóż każdy ma swój listopad, każdy listopad inny…