Dbaj o bociany – blog przyrodniczy Krzysztofa Koniecznego o niesamowitym świecie wokół bocianiego gniazda. Patronat: Grupa Energa

wtorek

20

Wrzesień

2016

1

Pokaż mi aparat gębowy, a powiem ci cóżeś za owad

szlaczkoń

Oczywiście to nie takie proste, aby po samym aparacie gębowym powiedzieć z czym mamy do czynienia. Pierwszą styczność z typem aparatu gębowego mamy wtedy, gdy nad ranem, najpierw słyszymy bzyk muchy, a potem czujemy jak nas coś gryzie i liże, brrr. Mamy wtedy do czynienia z dość obrzydliwym aparatem liżącym. Potem, gdy w oknach nie ma moskitier usłyszymy ciche bzyczenie, takie tuż nad uchem i wtedy poczujemy ukłucie aparatu kłująco-ssącego. To znaczy, że “użarł” nas malutki komar. Gdy nieopatrznie położymy się na trawie, może nas dość poważnie ugryźć aparat gryzący pasikonika. Biedak, na co dzień jedzący trawę, przygnieciony musi się bronić. To dość pierwotny aparat, ale bardzo skuteczny. Zmierzam jednak do zupełnie innego zwierzaka, może dlatego tak lubimy motyle. Nie gryzie nas, nie liże i przynajmniej nas nie wysysa. Wysysa za to nektar z kwiatów i służy mu do tego trąbka, zawinięta jak tuba, która w czasie lotu jest skręcona a podczas żerowania rozwija się i trafia perfekcyjnie, gdzieś na dno kwiatowe i tam spija nektar. Trąba to trochę atrybut aniołów, a gdy dodamy jeszcze te strojne skrzydła… Motyle są też, trochę jak greccy bogowie, żywią się dla nas niedostępnym pokarmem. Widać jak szlaczkoń pije przez rozwiniętą rurkę. jak się te motylowe cechy poskłada, to wyjdzie nam trochę lekkoduch, co na pięknych skrzydłach skacze z kwiatka na kwiatek. Jeszcze wiele motyli rozwija swe trąby i cichutko gra kwitnącym kwiatom. Taka nektarowa orkiestra dęta.

Obrazy

1 Comment

  1. ewa

Realizacja: Ideacto w oparciu o projekt stworzony przez Opcom sp. z o.o. S.K.A.