Ratujemy boćka
Dostałem dziś informację o dziwnym zachowaniu bociana. Młody bocian odleciał z gniazda, trafił do sadu i … przestał latać. Jest słaby i niedożywiony. Prawdopodobnie dorosłe nie miały jak go dokarmić poza gniazdem a sam sobie nie radził. Dostał już odpowiednią porcję mięsa i jest w bezpiecznej wolierze, jeśli nie nabierze sił, zawiozę go do azylu w Myśliborzu koło Jawora (mam nadzieję, że Pani Kasia go przyjmie). Choć liczę na to, że nakarmiony i silny wróci do gniazda. Zobaczymy. Co ciekawe moje boćki (tez bez młodych) szybko odkryły nowego bociana w wolierze i jeden z nich wylądował kilka metrów za siatką. Rekonwalescent zaczął domagać się pisklęcym głosem pokarmu. Jest nadzieja, że postawimy go na nogi. Jeśli nie, zgodnie z prawem trafi do azylu (dziś jest za słaby na blisko 100km podróż). Jeszcze jedna uwaga, gdy odbierałem bociana była przy nim miska wody i chleb. Wielkie serce ludzi, którzy chcieli mu pomóc, to prawda i za to dziękuję. Zresztą państwo uratowali go przed psami i samochodami. Tylko bocian jest drapieżnikiem i musi dostawać pokarm zwierzęcy, choćby żołądki drobiowe, mięso, gryzonie, owady itd. Nie wolno “napychać” boćków chlebem bo to tylko może pogorszyć sprawę. Trzymajcie kciuki.
W przypadku, gdy nie wiemy co zrobić można zadzwonić na prowadzoną przez Fundację Przyrodniczą “pro Natura” i Grupę Energa infolinię 0801 BOCIAN.
Oczywiście że przyjmę ☺
jutro jestem
Trzymamy kciuki!