Każdy jest kowalem własnej dziupli
Barglem kiedyś zwany, co chodzi bo drzewie jak bartnik za miodem. Kowalik rzecz jasna, budzący wiele sympatii u ludzi. A to, że chodzi głową w dół, a że taki ładny, a te kolory… Mnie też zachwyca. Swoim gniazdem – dziuplą o dość dużej kubaturze w środku i małym otworku dopasowanym dokładnie do potrzeb kowalików. Zamurowują one naturalny otwór gliną, odchodami i profilują wejście na swoją miarę. Wnętrze usłane jest płatkami kory sosnowej. Pamiętam jak koledzy z Puszczy Białowieskiej – prof. Tomasz Wesołowski i Patryk Rowiński badali kowaliki i zwracali uwagę, że przy kontroli gniazd trzeba być bardzo delikatnym bo jajeczka zapadają się w tych płatkach kory. Czy to taki mechanizm obrony jaj przed drapieżnikiem? Zamurowany otwór to już z pewnością rodzaj obronnej twierdzy.