Krukowate – cześć III – Wrona siwa
Dawno temu w podstawówce, miałem wrażenie, że wrony są wszędzie. Wchodziłem na drzewo do ich gniazd i z zaciekawieniem przyglądałem się dość kosmicznym pisklętom. Przez jakiś trzymałem w domu wronę, która wpadła do stawu. Doskonale wiedziała, w której ręce trzymam ser. Po kilku dniach doszła do siebie i poleciała. Od kiedy, w latach 90. pojawiły się u nas kruki, to znaczy nagle zaczęły się częściej gnieździć, wrony się wycofały. Trudno powiedzieć czy to kruk jest przyczyną tego zjawiska, bo w dolinie Odry są i wrony siwe i kruki. Ciekawe jakie czynniki zadziałały. Oczywiście wrony siwe dobrze jest oglądać w miastach. Zawsze gotowe, siedzące na gałęzi i obserwujące to co wokół. Ponoć w Moskwie współpracują między sobą w polowaniu na gołębie – a to już wymaga sporej inteligencji. Wrona, gawron i kawka to trzy gatunki krukowatych blisko ludzi. Jest jeszcze sroka, choć w krajobrazie wiejskim wydaje się być jej coraz mniej.