Godzina piąta minut trzydzieści!
Na niebie znaki! Pobudka musi zagrać. U mnie ostatniej nocy mocna mgła, ale przez sklepienie tego białego, nocnego tiulu przebił się księżyc, Wenus, Jowisz i nie wiem czy też Mars. Patrząc od góry widać księżyc, niżej Jowisz i jeszcze niżej jasna, piękna Wenus. Mars – ten gdzieś walczy zapewne. Dziś dodatkowo o 6:07 można będzie zobaczyć przelatującą Międzynarodową Stację Kosmiczną. Wczoraj jej nie widziałem. Warto popatrzeć może ktoś nam pomacha. Z bólem patrzę na pogodę, bo u mnie ma być zachmurzenie…, wczoraj zrobiłem fotografię przez okno przy wielkim ISO, ale choć klimat jest. W tym roku zjawiska astronomiczne jakieś takie namacalne. Do zobaczenia pod niebem o 5:30!
Przy okazji warto nauczyć się faz księżyca nie dla astronomów. Kiedyś pod kręgiem polarnym w Rosji, siedziałem na skale z nieżyjącym już i nieodżałowanym profesorem Antonim Ogorzałkiem, on powiedział: Zobacz Krzysiek, jak księżyc jest jak literka C to ciencieje (idzie ku nowiu), a jak jest jak D to dużeje (idzie ku pełni). Proste prawda? Cudownie proste. Antoni powiedział też wtedy do mnie – zobacz ten las nad Morzem Białym ciągnie się stąd aż po Kamczatkę. Pomyślałem sobie wtedy – to naprawdę wielki las, a raczej bór – Tajga. Tak mnie na wspominki i prywatę wzięło…
Odnalazły się marzenia
które włożyłem kiedyś
do dziurawej kieszeni
gdy noc
wielka wrona
leciała do rzeki przejrzystej-dobrej
Tamtej nocy
nietoperze pożarły wszystkie gwiazdy
białe motyle
zostały tylko czarne motyle
Prawda była wtedy jak księżyc
toczący się po gładkim zwierciadle
przez cztery tygodnie
Odnalazły się marzenia
gruby kij dębowy
przypomniał mi się ten wiersz Stachury, bo w nim księżyc, gwiazdy i noc…
pięknych fotografii i wspomnień życzę