konie czajkom
Gdy wracałem z Gdańska na Dolny Śląsk, co jakiś czas na zaoranych polach mijałem wielkie stada czajek. Czajki koczują teraz u nas i wolno przesuwają się na południe. Gdy będą wracać wczesną wiosną część z nich zatrzyma się w Polsce. Czy można coś zrobić by zatrzymało się ich więcej? Owszem i zaraz o tym napiszę.
Bardzo ważne dla tych ptaków są podmokłe łąki z bardzo niską trawą w marcu i kwietniu. Coraz częściej z braku takich łąk czajki gnieżdżą się na zaoranych polach w pobliżu kałuż i rozlewisk. Najczęściej są to przyszłe pola kukurydzy, którą sieje się dopiero w maju. Jeśli zdążą z lęgami do tego czasu to jest szansa, że młode się uratują. Jeśli nie, gniazda zostaną przemielone podczas siewu kukurydzy. W jednym z naszych rezerwatów (Ruskie Łąki) zatrudniliśmy dziś konie do przygotowania odpowiednich siedlisk dla rozrodu czajek. Konie po tym jak pomagały susłom w powiększeniu bazy pokarmowej – na ich odchodach rozwijać się będą chrząszcze, które susły chętnie zjedzą – dziś rozpoczęły pracę na rzecz czajek. Dzień po dniu będą wygryzały suche o tej porze oczka wodne, tak, że gdy wiosną pojawi się woda wokół rozciągać się będą mocno wygryzione pastwiska. To najlepsze, co można zrobić dla czajek. Późną jesienią wytniemy jeszcze trochę podrostu olch i wierzby i cały rezerwat będzie miał otwarty charakter. To ważne zabiegi w czynnej ochronie przyrody. Wiele osób odwiedzających „Ruskie Łąki” pyta mnie – „Te konie nic nie robią? Tylko jedzą? I nic? – a ja im odpowiadam – Te konie wykonują niezwykłą pracę na rzecz ochrony przyrody. Tworzą specyficzną strukturę łąki, której żadna kosiarka nie jest w stanie zrobić. Wybiórczy wypas i pozostawianie struktury kępkowej z niedopasami ma znaczenie nie tylko dla czajek, pojawiają się też tu świergotki łąkowe, zimą zatrzymują się u nas bekasiki, a bociany znajdują tu dogodne żerowiska. Szkoda, że takich wolnych koni jest w Polsce tak mało. Dobrze, że pomagając koniom z Fundacji „Tara”, konie odwdzięczają się przyrodzie mądrym gryzieniem trawy. Jeśli nie będzie przymrozków, te żywe kosiarki pozostaną u nas jeszcze wiele dni.