Szerszenie
W budce u celestynowskich puszczyków pojawiły się szerszenie. Co robić? Czy sowy tam wrócą? To są pytania stawiane przez zatroskanych właścicieli. Myślę sobie, że w tym czasie najlepiej nie robić nic. Jeśli szerszenie nie zagrażają osobom mieszkającym wokół to nie ma powodu, aby wzywać straż pożarną i podejmować jakąkolwiek walkę. Powoli. Przyjdzie jesień, szerszenie same odejdą, a puszczyk zapewne poradzi sobie z papierowym gniazdem. Jeśli nie to po pierwszych przymrozkach w listopadzie, będzie można budkę posprzątać. Myśląc o tych celestynowskich szerszeniach pojechałem do budki sowiej, którą powiesiłem pośród pól. Kolejny rok goszczą w niej szerszenie. Trochę bałem się do niej zaglądać, ale po chwili mogłem małym aparatem fotografować wychodzące z gniazda szerszenie z odległości 10 cm. Każde głośniejsze bzyczenie wywoływało owszem lekkie drżenie rąk, ale agresji się nie doczekałem. Kolejne szerszenie przychodziły do do otworu wejściowego, przylatywały, odlatywały, przynosiły poćwiartowane owady. Cisza, bzyczenie, cisza. Trudniej było wytrzymać ze ślepakami-bąkami (Tabanidae), które żarły pomnikowe ciało trzymające w strachu przed szerszeniami dłoń tuż przed wylotem. Upalny wieczór. Nie róbcie tego w domu, ani w budce, ani w dziupli. Nie zawsze uda się pokojowo takie spotkanie.
Kilka razy dziennie mamy w domu takich groźnych gości. Już się nawet przyzwyczailiśmy.
Wpadają i wylatują przez otwarte na oścież okna. Gniazdo jest pewnie gdzieś blisko.
Nie wiedziałam, że ma taką ładną strukturę i srebrzyste kolory. Natura jest niezwykłym źródłem inspiracji.