Dokąd tupta nocą jeż?
„Dokąd tupta nocą jeż” śpiewały kiedyś dzieci w domach z „Domowym Przedszkolem”. Tupta sobie w poszukiwaniu pokarmu. Przemierza pola, zarośla, parki, kręci się po miejskich placach i wiejskich podwórkach. Co jakiś czas musi przejść przez jezdnię…, i takie jeże często widzimy w ciągu dnia. Rozjechane przez samochody… Ten owadożerny ssak narażony jest na wiele niebezpieczeństw, z czego te związane z człowiekiem wydają się być największe. Wiosenne wypalenie traw, wspominane samochody, a nawet późno jesienne sprzątanie czy palenie pryzm liści to jeżowe potwory. Oczywiście trzeba zwracać uwagą na drogach, gdy te kolczaste tuptusie wkraczają niekoniecznie na pasach i biegną pod koła samochodów. Często ze strachu zwijają się w kulkę i zostają na jezdni.
Co możemy dla nich zrobić? Pozostawmy gdzieś w kącie ogrodu pryzmę z liści, aby mogły spokojnie przezimować. Na wiosnę warto zbudować dla nich domek, w którym na świat przyjdą młode. Skrzynkę około 40 cm średnicy i 20-30 cm wysokości odwracamy do góry dnem i wycinamy w niej otwór około 15-20cm. Przykrywamy ją liśćmi, gałązkami i czekamy na osiedlenie się jeży. Oczywiście, jeżeli mieszkamy blisko drogi to nie zachęcajmy jeży do zakładania tam swoich rodzin. Warto przy budowie płotu pamiętać też o pozostawianiu odpowiednich szczelin, aby te miłe dla nas zwierzaki swobodnie wędrowały.
Mój jeż, na krawędzi chodnika długo zastanawiał się czy przejść przez jezdnię. Pozwolił się sfotografować, po czym przeszedł na drugą stroną, aby zanurkować w ogródku warzywnym sąsiadki. Mam nadzieję, że żyje i ma dużą rodzinę.