Słodki cudak z tego Józka.. Czy Józek, jak wyleci w sierpniu, to wróci? Czy młode muszą lecieć z rodzicami? Czy same wiedzą co i jak? Jeżdżąc dość dużo po drogach kujawsko-pomorskiego i wielkopolskiego widzę sporo gniazd po drodze, najczęściej widać jednego dorosłego chyba karmiącego młode, tak to wygląda o ile z dołu można to ocenić. Ale wczoraj i dziś zdawało mi się, że widziałam mniejszego i większego tak jakoś zapatrzonych w dal… Myślałam, że to młody i rodzic, ale teraz już nie wiem, bo poczytałam o tych biedactwach ginących w te burze… Czy niektóre młode mogą być już dużo większe od Józka? Bo może to jednak był mały i rodzic? Z tym, że mały był jednak doroślejszy od Józka. Strasznie mnie boćki zaciekawiły, chciałabym coś poczytać – czy może mi Pan coś polecić? Pozdrawiam i czekam na wpisy!
Pani Mario,
Dziękuję za zainteresowanie. Ciekaw jestem czy to zbieżność nazwisk z adresu e-mail, czy to może Pani zajmuje się łabędziami? Poznaliśmy się kiedyś w Stacji Ornitologicznej. Choć to pewnie zbieżność. Jeśli chodzi o młode to tam gdzie przeżyły to już je widać. Wstają na prostych nogach, mają czarne dzioby i po tym łatwiej można odróżnić je od dorosłych z charakterystycznymi czerwonymi dziobami. Mam nadzieję, że Józek odleci. Na powrót nie ma gwarancji. za 3-4 lata może wróci w okolicę, jeśli przeżyje okres dojrzewania. Czas pokaże. Polecam “Bociany i boćki” Zbyszka Jakubca i Przemka Szymońskiego lub bocianopedia.pl (ten sam tekst)
Pozdrawiam
Krzysiek
O Autorze
Krzysztof Konieczny „iKris”. ur. 1974, przyrodnik, ornitolog. Czasem coś pisze. Autor artykułów naukowych i popularnonaukowych, książek. Na co dzień związany z Fundacją Przyrodniczą „pro Natura”. więcej
Słodki cudak z tego Józka.. Czy Józek, jak wyleci w sierpniu, to wróci? Czy młode muszą lecieć z rodzicami? Czy same wiedzą co i jak? Jeżdżąc dość dużo po drogach kujawsko-pomorskiego i wielkopolskiego widzę sporo gniazd po drodze, najczęściej widać jednego dorosłego chyba karmiącego młode, tak to wygląda o ile z dołu można to ocenić. Ale wczoraj i dziś zdawało mi się, że widziałam mniejszego i większego tak jakoś zapatrzonych w dal… Myślałam, że to młody i rodzic, ale teraz już nie wiem, bo poczytałam o tych biedactwach ginących w te burze… Czy niektóre młode mogą być już dużo większe od Józka? Bo może to jednak był mały i rodzic? Z tym, że mały był jednak doroślejszy od Józka. Strasznie mnie boćki zaciekawiły, chciałabym coś poczytać – czy może mi Pan coś polecić? Pozdrawiam i czekam na wpisy!
Pani Mario,
Dziękuję za zainteresowanie. Ciekaw jestem czy to zbieżność nazwisk z adresu e-mail, czy to może Pani zajmuje się łabędziami? Poznaliśmy się kiedyś w Stacji Ornitologicznej. Choć to pewnie zbieżność. Jeśli chodzi o młode to tam gdzie przeżyły to już je widać. Wstają na prostych nogach, mają czarne dzioby i po tym łatwiej można odróżnić je od dorosłych z charakterystycznymi czerwonymi dziobami. Mam nadzieję, że Józek odleci. Na powrót nie ma gwarancji. za 3-4 lata może wróci w okolicę, jeśli przeżyje okres dojrzewania. Czas pokaże. Polecam “Bociany i boćki” Zbyszka Jakubca i Przemka Szymońskiego lub bocianopedia.pl (ten sam tekst)
Pozdrawiam
Krzysiek