Józek odleciał – a może to tylko zmyłka?
Korespondencja zaprzyjaźnionej z nami pani Kasi Buczak z Myśliborza pod Jaworem:
“Witam serdecznie panie Krzysztofie,
chciałam poinformować o prawdopodobnym ODLOCIE Józka Smutno mi, bo przywiązałam się do Niego choć bardzo chciałam, żeby odleciał, założył rodzinę itp. Ostatnio widziałam Go w sobotę 23 sierpnia, kiedy przyszłam karmić ptaszyny w ośrodku. Na tamten dzień było 5 bocianów, które przebywały na terenie ośrodka i wolno chodziły, także w każdym momencie mogły sobie odlecieć. Kiedy tylko wychodzę z wiadrem wszystkie zawsze się zlatują albo przybiegają. Józek zawsze był “grzeczny” nie przepychał się, nie bił chyba wydoroślał W odróżnieniu od pozostałych boćków, które są tegoroczne, Józek był najstarszy. Przesyłam zdjęcie Józka i jego kompanów (Józek w środku)
Jeśli wróci, bo u niego to może się zdarzyć to dam znać
Pozdrawiam
KB”
Pani Katarzyno, bardzo dziękuję za informację o Józku. Na szczęście Józio ma obrączkę i może ktoś kiedyś doniesie nam gdzie teraz/potem nasz bocian jest/będzie. Bardzo się cieszę, że podjął on próbę odlotu bo to upewnia mnie, że jest sens poświęcania czasu maluchom. niech mu się uda!!! Trzymajcie z nami kciuki proszę.