Płatki Bożego Ciała
Płatki kwiatów rozsypane po asfalcie i bruku. Liście tataraku, pałki szerokolistnej i wąskolistnej, liście jeżogłówki. Na bruku kieliszniki, orliki, powoje, róże, chabry bławaty, a nawet kolcowoje. Boże Ciało. Na szczęście tradycja ciągle trwa w czasie, gdy znów mamy kryzys, gdzie znów wszyscy znają się na podsłuchach z rąk małych dzieci lecą kwiatki na asfalt.
A samo święto dość dawno ustanowione z niemałymi perypetiami i niesamowitym finałem w połowie XIII wieku, gdy to niejaka Julianna z Cornillon została najpierw nawiedzona objawieniami, w których ponoć sam Chrystus domagał się osobnego święta Eucharystii dla odróżnienia od Wielkiego Czwartku, kiedy to Eucharystia została ustanowiona. Pomysł dla samej Julianny o mało nie skończył się jej wyklęciem za herezje. Choć pierwsza procesja odbyła się w 1246 roku to za chwilę zawieszono to święto, a Juliannę wysłano gdzieś na wieś. Jednak pojawił się pewien facet archidiakon Jakub, który wziął sobie do serca całe zdarzenie i w 1251 w Liege znów odbyła się procesja. Widać otwartość umysłu Jakuba została dostrzeżona gdzieś tam wysoko w niebie, bo za kilka lat został on papieżem – Urbanem IV i wraz z nim do Rzymu w 1264 roku przyjechało Boże Ciało. A Julianna? Oczywiście została świętą. Przy okazji, w czasach Urbana IV żył Tomasz z Akwinu, który przygotował teksty do Mszy świętej znane nam do dziś np. „Przed tak wielkim Sakramentem” i umaił to święto jakże misternymi słowami.