Irysy
Irysy – delikatne, miękkie kwiaty o ogromnych płatkach. Każdy kwiat ma płatki dolne i górne. Na dolnych wyraźnie widać naroślowe, kosmate bródki, które dodają tajemnicy tym kwiatom. Wokół bródki rozpościera się sygnał i charakterystyczny wzór. Po rozchyleniu płatków, w centralnej części znajdziemy słupek i znamię. Sama zalążnia znajduje się w mięsistej otoczce głęboko za płatkami. Wybryk natury? Piękno samo w sobie. Piękno doskonałe! Egzotyczne, choć pospolite. Były inspiracją dla wielu artystów. Niekoniecznie te dzikie żółte kosaćce. Czasem ogrodowe niebieskie, czasem wydaje mi się, że były to kosaćce syberyjskie. Secesyjne irysy Stanisława Wyspiańskiego zdobiły czasopisma, były motywem jego witraży. Najbardziej znane irysy to chyba jednak dzieło a w zasadzie dwa dzieła namalowane w szpitalu psychiatrycznym – irysy na tle żółtym i na tle różowym, dla mnie cielistym raczej. O słynnym irysowym zagonie nie wspomnę. O wiele wcześniej, o kilkaset lat wcześniej dotknięty chorobą psychiczną Hugon van der Goes także namalował irysy, jako martwą naturę w pięknym Tryptyku Portinarich – “Pokłon pasterzy” w wyraźnie ogrodowymi odmianami tych kwiatów. Claude Monet niebieskimi irysami w niebieskim niebie szykuje nam istny raj oglądania. Monet namalował też żółte dzikie irysy z żabiej perspektywy. Co jest w tych kwiatach? Jaki czynnik powoduje zachwyt? Nie wiem, ale każdego roku, zatrzymują mnie one na mokrych łąkach, olsach i przy rowach. Bociany, które się wokół nich kręcą zachwyca raczej obfitość pokarmu na podmokłych siedliskach. Ciekawe czy bociany zachwycają się irysami?