Spędziliśmy z Maćkiem kilka wieczorów w Górach Stołowych. Chcieliśmy usłyszeć puchacza. Były sóweczki, pustułki, gile, ale puchacza nie udało nam się wysłuchać. Pewnie pojedziemy tam w najbliższym czasie raz jeszcze. Z tęsknoty za tym królem sów, Maciek namalował tę wielką sowę.
Obrazy