Nos żyworódki
Gdy za oknem siarczysty mróz, myśli same wracają do lata. Do zielonych podwodnych łąk, na skraju, których żerują bociany. Lubię czasem zanurzyć się w naszych błotnistych sadzawkach i popatrzeć na dziejące się tam cuda. Ślimaki, nawet w książkach do oznaczania najczęściej pokazywane są wyłącznie, jako muszle. Ważna jest ilość zwojów, ząb bazalny, angularny, kolumelarny, parietalny, palatalny, kształt otworu muszli itd. Dlaczego? Bo najczęściej widzimy muszle, bo są trwałe, bo mają cechy gatunkowe. Pod wodą widać barwy ślimaków, kształty ciała i zachowanie. Żyworódki są dla mnie szczególnie interesujące. Wyglądają jak ludzkie nosy schowane w muszlach. Brną po roślinności z wyciągniętym „nochalem” w poszukiwaniu pożywienia. Sam „nos” jest jakby osobnym tworem żywym. Amebowaty, mięsisty z delikatnością omiata okolicę. Ubarwienie, gdy się spojrzy z bliska jest jakby z tropików przywiezione, nie nasze, nie szare. W pełnym słońcu, pod wodą nochal wygląda naprawdę zdumiewająco. Hmm, a może tylko mi się tak wydaje, takie subiektywne przeżycie „kinola”