Gościłem dziś
Trznadel. Unika rynku w miastach. Kocha zakrzaczenia śródpolne. Śpiewa nawet w styczniu swój charakterystyczny wers – „A mi zima nie zrobić nicccc”. Teraz, gdy na polach śnieg stadka trznadli zbliżają się do osad ludzkich, do miejsc karmienia kur (tych szczęśliwszych) i bez większego strachu korzystają z rozsypanych ziarenek pszenicy. To najlepszy moment, aby nauczyć się odróżniania trznadli od dzwońców, które również zaglądają do karmników w mroźnym czasie. Co tam u Was teraz za oknem? Na podwórku oprócz psa stan zwierząt był następujący: kot sąsiadów (przez sekundę bo nasza Pyza krąży), zięba – 2 samce, jer – 1 samiec, trznadel – 20 samców i samic, dzwoniec – 24 osobniki, wróbel – 25 osobników, mazurek – 10 ładnie wybarwionych, kwiczoł – 1 ptak, kos – 1 dorosły samiec, 1 samiec w pierwszym roku życia, 1 dorosła samica, dzięcioł duży – 1, sikora bogatka – 5 samców, sikora modraszka – 1 ptak, krogulec – 1 samiec (bardzo, bardzo krótko), dzierlatka – 1 ptak na chwilę.