Z archiwum B
Lubię przeglądać stare książki przyrodnicze. Ściągam z półki i patrzę sobie jak widziano przyrodę 100 lat temu. Dziś bociany biały i czarny z książki „Atlas Państwa Zwierzęcego według prof. Dr Kurta Lamperta w opracowaniu B. Dyakowskiego. Część druga PTAKI. Wydanie drugie. Wydawnictwo M. Arcta w Warszawie. W tym egzemplarzu nie mam daty wydania. Wygląda na to, że ta akurat książka pochodzi z lat 20. XXw.
Zacytuję fragment opisu:
„Karmi się głównie gadami i płazami (jaszczurki, węże, żaby), ale jada także owady, młode ptaszki, zajączki. W części szkodliwy (dla zwierzyny bezwzględnie), w części pożyteczny. Klekocze dziobem, a także wydaje głos syczący” – widać znak czasów, gdy beletrystyczna systematyka opierała się na dzieleniu zwierząt na pożyteczne i szkodliwe. Takie było pojmowanie przyrody – smaczny, trujący, niepotrzebny. Dziś już wiemy, że wszystkie „żyje” są ważne dla zachowania bioróżnorodności i każdy z nich kręci sobie swoim trybikiem. Czasem nam to nie na rękę, czasem komar usiądzie na rękę i wtedy jest nam to zupełnie nie na rękę, ale dla nie nietoperzy są one na błoniastą rękę.
Bocian czarny ekstra! ryciny przypominają mi chińskie malunki na papierowych wachlarzykach