Odszedł Wojciech Kilar…
Odszedł dziś Wojciech Kilar. Ważny człowiek w moim życiu, z jego muzyką wchodziłem w świat polskich gór. Krzesany! Orawa! Co więcej trzeba by oddać hołd góralszczyźnie tatrzańskiej. Na zdjęciu ORAWA w tle z Tatrami – całymi, małymi naszymi górami, kryjącymi w sobie tyle inspiracji artystycznych. Odszedł człowiek, którego muzyka z filmu „Smuga cienia” towarzyszyła mi w wyprawie na Wyspę Słoniową. Tam totalna flauta, u mnie totalny sztorm a muzyka grała tak samo pięknie. Wreszcie muzyka z filmu „Salto” – tango, które gra mi niczym odległa kołysanka. Odszedł mistrz – nie zapominajmy o nim. Z drugiej strony to niesamowite, że dotykamy w ostatnich latach piętna historii – odszedł Mikołaj Górecki (III Symfonia, ech!!!), dziś Wojciech Kilar – mamy wielkie szczęście, że żyjemy wielkich autorytetów.