Długi powrót
Morze Scotia to wielki kipiący kocioł. Przez ostatnie dni nie bardzo było jak pisać. Mokre wachty i sen na przemian. Układ wiatrów ni pozwala tu swobodne żeglowanie na zachód czy południe bo dominują tu zachodnie. Taki układ wiatrów wokół Antarktydy nosi nazwę Dryf Wiatrów Zachodnich. Zatem halsujemy, czyli płyniemy zygzakiem. To jedyna możliwość powrotu z Georgii. Wczoraj porywy wiatru przekroczyły 70 kn. Na wielkich falach ciągle towarzyszą nam petrele niebieskie i petrelki antarktyczne a także burzyki, albatrosy i warcabniki. Wszystkie te ptaki wykorzystują do szybowania tworzące się przed falami prądy wstępujące i kręcą się niczym osoby na deskach pod zagięciem fali. A my płyniemy dalej i z każdym dniem zbliżamy się do Ushuaia. Selma to bardzo dzielny jacht i cudownie radzi sobie z falami.