Dom
Jakoś mi ta wojna w Ukrainie nie daje spokoju. Moja niezgoda na okrucieństwo pewnie nic nie pomoże, ale myślę sobie, że przed światem sporo pracy nad…edukacją. Analizowałem dziś sobie w głowie różne systemy totalitarne i co oczywiste rodzą się dwie konkluzje. One dzieją się tam gdzie jest duża bieda i korupcja, tam łatwo nabrać ludzi, że autokrata im pomoże, że ochroni złodziej jakieś wartości. Druga sytuacja to taka, gdzie trzyma się społeczeństwo głupocie i ogranicza się edukację. Znów mówi się, że tylko jedne wartości (wartości reżimu) są dobre. Na początku to może dobrze wyglądać nawet. W obydwu sytuacjach wmawia się ludziom, że dany naród jest wielki i będzie jeszcze większy, a potem sięga się po domy tych w pobliżu granicy. Dom to ważna rzecz. Patrzyłem dziś jak zaglądał ze swojego domu dzięcioł. Czyścił jeszcze dziuplę. Dbał o miejsce dla swoich dzieci. Na szczęście nikt nie przyszedł i nie ściął tego drzewa. Wojna o cudzy dom jest straszna, bo po drodze giną domownicy. Trzeba mieć oczy szeroko otwarte, gdy ktoś mówi, żebyśmy żyli tak jak on chce, bo potem sięgnie po nasz dom.